Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

OSP Darzlubie: chcieli jechać gasić pożar lasu, tymczasem wyjazd zablokował im samochód. Wypchnęli go mieszkańcy | ZDJĘCIA, WIDEO

p.
OSP Darzlubie/coll. Dziennik Bałtycki
Strażacy z OSP Darzlubie nie mogli wyjechać do pożaru lasu, bo bramę garażu w ich remizie zablokował prywatny samochód. Pomogli mieszkańcy, którzy sami wypchnęli zawadzającego volkswagena. To nie jedyne takie przypadki w powiecie puckim.

Strażacy z OSP Darzlubie wściekli na kierowcę volkswagena, który stanął przed ich bramą wyjazdową z remizy i uniemożliwił wyjazd wozu bojowego. Akcja miała miejsce w w środę 24 kwietnia - gdy chotników z Darzlubia na nogi postawił alarm o pożarze lasu.
- Po 65 sekunach zastęp Strażaków był już w Remizie w komplecie, niestety wóz bojowy nie mógł wyjechać z garażu... zablokował go samochód osobowy - relacjonują na swojej stronie strażacy z OSP Darzlubie.

Trudno mówić o pomyłce kierowcy, bo darzlubska remiza i wyjazd z garażu jest oznakowany i opisany - właśnie po to, by unikać podobnych sytuacji.
- Mimo oznakowania o zakazie postoju, mimo że "widać" że to brama garażowa Straży, ludzie bezmyślnie zatrzymują pojazdy myśląc że "są gdzieś w pobliżyu, to zdążą" - zżymają się w Darzlubiu. - Są przecież znaki na drodze, a sam parking należy do OSP, więc skąd pomysły, by parkować właśnie u nas? Ciężko to wytłumaczyć...

ZOBACZ TEŻ:

Wóz bojowy ostatecznie wyjechał do akcji. Pomogli mieszkańcy, którzy widzieli zdenerwowanych strażaków. Przechodnie zaczęli krzyczeć, że trzeba przesunąc auto i w końcu sami wzięli się za usunięcie zawalidrogi. Po chwili pojawił się kierowca volkswagena, otworzył drzwi i wyjechał na drogę.

Ale cenny czas uciekał nieubłaganie, choć całość trwała ok. 2 minut. Niewiele, ale nie w sytuacji, gdy o życiu lub tragedii może zadecydować dosłownie pojedyncza chwila.
- W ratownictwie liczy się każda sekunda, dodamy że to był "tylko" pożar lasu, a gdyby to był wypadek samochodowy? - pyta Przemysław Minkowski z OSP Darzlubie. - PO 8 MINUTACH od nieprzystąpienia do reanimacji człowiek traci aż 95% szans na powrót do zdrowia/życia... 2 minuty "blokowania" Strażaków mówi samo za siebie.

To nie jedyny taki przypadek blokowania wyjazdów remiz OSP w powiecie puckim. Rok temu z podobnym tematem walczyła OSP Starzyno - też z gminy Puck. Tu zastosowano terapię szokową. Na facebooku OSP Starzyno opublikowano fotki aut, które stały przed drzwiami, z których w każdej chwili mógł wyjechać do akcji strażacki wóz.

Pomogło, bo we wsi i okolicach zrobił się szum. Choć później strażacy musieli stawić czoła fali krytyki i mało pochlebnych komentarzy sypiących się ze strony właścicieli niefrasobliwie zaparkowanych samochodów.

wideo: OSP Darzlubie

Czy kierowcy parkujący "na chwilę" przed drzwiami strażackich garaży to plaga w powiecie puckim? Nie, choć problem oczywiście jest i dotyczy całej Polski.
- Myślę, że to chwilowa bezmyślność ludzi - komentuje dh Tomasz Dettlaff, naczelnik OSP Starzyno. - Na pewno potrzebna jest akcja informacyjna, by uświadomić kierowcom gdzie przy remizach nie powinni stawać.

Tak, przy współropracy ze Strażackimi Gadżetami na fanpejdżu strażaków ze Starzyna pokazała się m.in. specjalna grafika. Ale to nie wszystko, bo OSP Starzyno wymalowało koperty na placu - parkingu przed remizą. W obu jednostkach w gminie Puck wisiały też informacje, by nie zastawiać strażakom wjazdu. Tylko że takie oznakowanie, bez znaków pionowych, kierowcy mogą w majestacie prawa ignorować.
- Wyciągnęliśmy nauczkę, zleciliśmy opracowanie malowania i oznakowania profesjonalistom, więc teraz Urząd Gminy Puck mógł ogłosić przetarg, by wszystko odbyło się w zgodzie z przepisami o ruchu drogowym - wyjaśnia dh Dettlaff. - Do tego czasu pozostaje nam apelowanie do kierowców, by uprzejmie mieli nas na uwadze i nie blokowali wyjazdów.

Interwencja w UG Puck była skuteczna - ale podobny problem inne jednostki muszą rozwiązywać same we własnym zakresie. I trzeba się liczyć z tym, że załatwienie tematu oficjalną drogą potrwa przynajmniej kilka tygodni. Co robić teraz, by na bieżąco rozwiązać kłopot?
- Możemy ochotnikom pomóc w sprawach proceduralnych, jeśli np. trzeba będzie wystawić odpowiednią opinię, by walczyć o uregulowanie spraw w swojej gminie - mówi bryg. Bartłomiej Mollin, komendant powiatowy Państwowej Straży Pożarnej w Pucku. - Ale samych OSP nie możemy wyręczyć, bo nie pozwalają na to przepisy.

Sprawa blokowania wyjazdów dla wozów bojowych to problem. Bo strażacy nie mają zbytnich argumentów w rękach: sami przestawić samochodów nie mogą, policja - za samo parkowanie na postoju - też mandatu nie wystawi. Laweta? Do czasu jej przyjazdu tarasujący wyjazd pojazd może już odjechać, wiec po stronie OSP lub gminy będzie leżało uregulowanie rachunku za wezwanie służby drogowej.

Problem najczęściej powstaje przy jednostkach, które w swoim sąsiedztwie mają sklepy lub usługi czy szkoły. Place przy OSP to świetny, bo z reguły duży, parking.
- Tu jest to najbardziej widoczne - przyznaje komendant Bartłomiej Mollin.

Wśród strażaków gminy Puck urodził się pomysł, by kolportować ulotki. Te mogłyby trafiać na szyby, za wycieraczki, by tak uświadomić kierowcom jaki popełnili błąd i na jakie ryzyko wystawiają tych, do których strażacy mogą w każdej chwili wyjechać.
- Być może to czas, by na forum gminy wrócić do tego pomysłu i zaopatrzyć wszystkie nasze jednostki w tego typu materiały - mówi naczelnik Tomasz Dettlaff

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na puck.naszemiasto.pl Nasze Miasto