Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pani Eleonora Rudnik co roku organizuje Wigilię dla najuboższych

Kamila Grzenkowska
fot. Martyna Misiewicz
Eleonora Rudnik nie zapomniała o najuboższych mieszkańcach Sopotu. W sobotę, tuż przed świętami, po raz kolejny, zorganizowała dla nich wigilię. Po raz pierwszy jednak nie odbyła się ona w barze Bursztynowy - pisze Kamila Grzenkowska

Mikrofon trzymany w ręce bardziej jej przeszkadzał niż pomagał. Nie mogła spokojnie mówić. Eleonora Rudnik nie ukrywała wzruszenia, ale i radości, że w tym roku po raz kolejny udało jej się zorganizować spotkanie wigilijne dla ubogich i potrzebujących mieszkańców Sopotu. Tym razem jednak nie mogło się ono odbyć w barze Bursztynowy. Ten został zamknięty pod koniec października. Na wigilię zaprosiła do ośrodka wczasowego Zatoka. Przyszło kilkadziesiąt osób - tych, które zawsze zjawiały się na spotkaniach przed Bożym Narodzeniem.
- Mówiłam, że was nie zostawię - powitała swoich gości pani Eleonora.

Udało się z pomocą przyjaciół
Ale w ostatnich tygodniach to, czy spotkanie przedświąteczne dojdzie do skutku, wcale takie oczywiste bowiem nie było. Zabrakło miejsca, które przez lata dla ubogich było symbolem pomocy i wsparcia.

Zobacz także: Wigilia dla bezdomnych i samotnych w Gdańsku

Co się działo z panią Rudnik, kiedy zamknięto bar Bursztynowy? - Trudno mi o tym mówić. Nie potrafię... Bardzo to odchorowałam... - oczy pani Eleonory stają się wilgotne.

Sopociankę postanowili wesprzeć członkowie stowarzyszenia Sopociacy, którzy od lat jej kibicowali w aktywnej pomocy, a nieraz i bardzo realnie wspierali.

- Nie chcieliśmy zostawić pani Eleonory samej sobie. Nasze stowarzyszenie zorganizowało w tym roku Bal Andrzejkowy, w trakcie którego odbyła się zbiórka na rzecz właśnie tegorocznej Wigilii dla ubogich. Udało się zebrać kilkaset złotych - mówi Mirosław Rogacewicz,ze stowarzyszenia Sopociacy. - Załatwiliśmy też miejsce w Zatoce.

Pan Rogacewicz przyznaje, że zarówno jemu jak i wielu mieszkańcom bardzo brakuje mlecznego baru Bursztynowy. Jego namiastkę można było poczuć podczas zorganizowanego w przedświąteczną sobotę spotkania wigilijnego dla ubogich.

Pani Eleonora życzyła im, żeby ich los się odmienił. By żyli godnie, by było ich stać na jedzenie i... lekarstwa. Nierzadko zdarzało się bowiem, że odchodzili sprzed aptekarskiego okienka z niezrealizowaną receptą. Niektórzy przychodzili wtedy do mieszczącego się przy ul. Grunwaldzkiej Bursztynowego, prosząc o pomoc panią Rudnik. Nieprzypadkowo zgłaszali się akurat tutaj. Poza tym, że przez blisko 30 lat kierowała barem, pani Eleonora pełniła, i pełni nadal funkcję wiceprezesa stowarzyszenia św. Antoniego, które pomaga biednym ludziom. - Moją pasją jest człowiek, zwłaszcza człowiek biedny.

Staram się pomagać ile mogę - podkreśla i nie ukrywa, że w tym pomaganiu czasem wykorzystuje znajomości z samorządowcami i politykami związanymi z Sopotem. Wylicza nazwiska m.in. radnych miejskich, którzy nigdy nie odmówili jej pomocy. A czasem zdarzały się sytuacje, że trzeba było zorganizować kilkaset złotych w ciągu kilku godzin.
W sobotę na wigilijnym stole nie zabrakło tradycyjnych bożonarodzeniowych potraw. Były gorące dania i zimne przekąski - wszystko dzięki wsparciu m.in. lokalnych biznesmenów ale także datków, które wpłacono na konto stowarzyszenia św. Antoniego.

Spotkanie rozpoczęło oczywiście łamanie się opłatkiem. Życzono sobie głównie zdrowia i poprawy sytuacji materialnej. Czas umilała orkiestra - zagrała najpiękniejsze polskie kolędy, które także wspólnie odśpiewano. Ze spotkania sopocianie nie wyszli z pustymi rękami. Dla każdego przygotowano świąteczne paczki z żywnością "pierwszej potrzeby". Takie paczki zresztą przygotowywano dla ubogich od lat.

Jak sobie radzić bez pani Eleonory?
- Bardzo nam brakuje pani Eleonory. Nie mamy teraz miejsca, gdzie możemy się spotkać. To nasz taki sopocki anioł, niezwykle dobry człowiek - mówiła jedna z kobiet obecnych na wigilii.

Wiele osób w ostatnich tygodniach starało się o kontakt z panią Rudnik. Ci bardziej dociekliwi znajdowali numer do niej w internecie, inni szukali poprzez wspólnych znajomych.

Ale pani Eleonora nie zamierza dać o sobie zapomnieć. - Od przyszłego roku będę dalej działać. Znam kobietę, już w podeszłym wieku, która nie ma własnego kąta. Miasto nie chce jej przyznać mieszkania, więc musi się tułać po obcych ludziach. A przecież każdy powinien mieć miejsce, gdzie mógłby zostawić własne rzeczy. Dlatego będę starała się jej pomóc - deklaruje pani Eleonora.

Jej starania nie przechodzą bez echa. Eleonorę Rudnik postanowił wyróżnić ostatnio europoseł Jan Kozłowski. W związku z trwającym wciąż Europejskim Rokiem Aktywności Osób Starszych, zorganizował konkurs na najaktywniej działających seniorów w całym województwie pomorskim.

- Wybrałem dwanaście osób, a wśród nich znalazła się właśnie pani Eleonora - mówi Jan Kozłowski.
Wyróżnieni otrzymali już specjalne dyplomy i medale, a w nagrodę mają też pojechać na wycieczkę do Brukseli.

Baru już nie będzie
Budynek, w którym przez blisko 30 lat działał bar mleczny Bursztynowy, został sprzedany przez jego dotychczasowego właściciela - Spółdzielnię Mieszkaniową Kolejarz. W czasie ostatnich wakacji dowiedzieli się o tym pracownicy baru, z panią Eleonorą na czele, którzy podnieśli larum i poprosili o pomoc. W sprawę włączyły się media i niektórzy samorządowcy. Niestety, na próżno. Prezes Kolejarza pozostał nieugięty i budynek baru sprzedał prywatnemu przedsiębiorcy. Powstać ma tu nowy lokal gastronomiczny, ale jego właściciel o działalności charytatywnej nie myśli.

Większość pracowników Bursztynowego znalazła już nową pracę bądź przeszła na emeryturę.

Miasto zaproponowało przedstawicielom baru inne lokalizacje, ale nie było ich stać na przeprowadzenie tam niezbędnych remontów. Jak tłumaczyli urzędnicy, propozycja wyszła głównie ze względu na znaną w całym mieście charytatywną działalność pani Eleonory.

Mlecznego baru, zresztą ostatniego takiego w Sopocie, prawdopodobnie już nie uda się wskrzesić. Jednak na pewno pani Eleonora nie zapomni o ubogich mieszkańcach bogatego miasta i nadal będzie organizowała przedświąteczne spotkania przed Bożym Narodzeniem i Wielkanocą. Bo człowiek to jej pasja.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto