Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pies wrzucony w worku do Nogatu. Na szczęście przeżył. Nazwali go Szczęściarz [ZDJĘCIA]

Radosław Konczyński
Fot. profil stowarzyszenia Reks na Facebooku
Ktoś włożył psa do worka i chciał utopić w Nogacie. Około 8-letni psiak przeżył. Teraz policja szuka sprawcy, a stowarzyszenie Reks - domu dla Szczęściarza, bo tak go nazwali.

Patrol policji został wezwany we wtorek (6 września) około godz. 16 do psa, którego zauważono przy brzegu w rzece na wysokości wsi Kamienica. Stał w wodzie przywiązany do worka z kostką brukową i nie mógł się ruszyć z miejsca. Policjanci poprosili o pomoc strażaków.

- Na miejsce pojechał jeden zastęp Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej z łodzią. Pies był agresywny, ale w końcu udało się go uwolnić i przekazać policji. Policjanci zabrali go do lecznicy weterynaryjnej - mówi mł. bryg. Janusz Leszczewski, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej PSP w Malborku.

Agresywność zwierzęcia można tłumaczyć przerażeniem. Wolontariusze z malborskiego Reksa - którzy szukają mu nowego, dobrego domu - mówią, że jeszcze teraz psiak się boi.

- Warczy też dlatego, że jest cały obolały. Dziś w domu nawet spał na siedząco, bo bał się położyć. W wodzie mógł przebywać do 2-3 dni. Jeden z mieszkańców [który powiadomił policję, dop. red.] mówił, że przez tyle czasu słyszał szczekanie, ale myślał, że ktoś z psem na ryby przychodzi. Ten psiak musiał tam stać w tej wodzie, bo bał się, że się utopi - przypuszcza Krystyna Panek, prezes Stowarzyszenia Przyjaciół Zwierząt Reks.

Wolontariusze wyjaśniają, że psiak jest cały obolały, piszczy, gdy się go dotyka na grzbiecie przy żebrach. Zdaniem lekarza, który go oglądał w przychodni, może to być oznaka brutalnego bicia.
- Widać, że był całe lata na łańcuchu. Piesek jest łagodny i przyjazny. Nazwaliśmy go Szczęściarz - wyjaśnia Reks.

Do lecznicy trafił z 40-stopniową gorączką, otrzymał leki przeciwzapalne. Na jeden dzień dostał opiekę, ale teraz Reks szuka mu przynajmniej dobrego tzw. domu tymczasowego, a najlepiej domu na stałe.
- Dzwonią ludzie, którzy już przejęli się jego losem. To musi być osoba naprawdę odpowiedzialna - dodaje Krystyna Panek.

Chętni mogą nadal kontaktować się ze stowarzyszeniem Reks pod nr. tel. 666 386 567, pisząc na adres [email protected] lub poprzez Facebook.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto