Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piotr Kowalczuk po 6 latach żegna się ze stanowiskiem wiceprezydenta Gdańska ds. społecznych i edukacji. Co po sobie zostawi?

Redakcja
Piotr Kowalczuk wiceprezydentem Gdańska odpowiedzialnym za edukację i usługi społeczne od końca 2014 roku. W poniedziałek 09.11.2020 prezydent Aleksandra Dulkiewicz poinformowała o jego rezygnacji.
Piotr Kowalczuk wiceprezydentem Gdańska odpowiedzialnym za edukację i usługi społeczne od końca 2014 roku. W poniedziałek 09.11.2020 prezydent Aleksandra Dulkiewicz poinformowała o jego rezygnacji. Karolina Misztal
Piotr Kowalczuk żegna się z funkcją wiceprezydenta Gdańska. Przez 6 lat odpowiadał w mieście za edukację i usługi społeczne. Na to stanowisko powołał go jeszcze prezydent Paweł Adamowicz. Wcześniej był m.in. pierwszym dyrektorem Wydziału Rozwoju Społecznego Urzędu Miejskiego w Gdańsku, w którym w 2014 Paweł Adamowicz połączył Wydział Edukacji i Wydział Polityki Społecznej. Minione sześć laty to sporo zmian, ale też głośnych spraw w sferze społecznej w Gdańsku.

Piotr Kowalczuk z gdańskim Urzędem Miejskim związany był przez 10 lat

Jako wiceprezydent zajmował się m.in. modelami polityki równościowej, Angażował się również społecznie. Jest honorowym dawcą krwi, został odznaczony za działania na rzecz praw dziecka.

W ubiegłym roku w Światowym Dniu Osób z Zespołem Downa jego asystentkami były kobiety z zespołem Downa. Był współprzewodniczącym Rady na rzecz Równego Traktowania.

W swoim zielonym gabinecie często przyjmował gości, co relacjonował często na swoim profilu na Facebooku.

Krótko po wydarzeniach ze stycznia 2019 głośno było o jego spotkaniu z matką Stefana W. - zabójcy prezydenta Pawła Adamowicza 2 dni po śmierci swojego szefa. Kilkukrotnie przyjmował ją w swoim biurze i pomagał jej w sytuacji, w której znalazła się przez syna.

Rezygnacja Piotra Kowalczuka z funkcji wiceprezydenta Gdańska

Jak ustaliliśmy decyzja o rezygnacji została przekazana nagle. Piotr Kowalczuk miał o niej poinformować w Urzędzie Miejskim w ciągu minionego tygodnia.

Miała zostać podjęta - tak jak to w poniedziałek 09.11.2020 przekazała prezydent Aleksandra Dulkiewicz - z przyczyn osobistych.

Informacja o odejściu Piotra Kowalczuka była zaskakująca dla radnych frakcji rządzącej miastem, zarówno z Koalicji Obywatelskiej jak i ze stowarzyszenia Wszystko dla Gdańska, z którego Kowalczuk 2 lata temu kandydował do Rady Miasta Gdańska. Jako jedyny lider listy wyborczej prezydenta Pawła Adamowicza (okręg nr 5 - Zaspa i Przymorze), nie wszedł do Rady Miasta.

Komentarze po rezygnacji Piotra Kowalczuka

Zaskoczenia decyzją o jego rezygnacji nie kryje Beata Dunajewska, szefowa klubu Wszystko dla Gdańska w Radzie Miasta Gdańska.

- Dla Piotra Kowalczuka najważniejsza była edukacja - mówi radna. - To było jego oczko w głowie. Miał wizję i konsekwentnie ją realizował, nawet za cenę politycznego konfliktu. Z PiS oczywiście. Jednak sprawy społeczne czuł po prostu intuicyjnie - dodaje.

Wśród osiągnięć Piotra Kowalczuka Beata Dunajewska wymienia m.in. dobry kontakt z seniorami. Dbał o programy szczepień dla seniorów, z czasem udało się go przekonać także do szczepień przeciwko HPV dla młodzieży. Jako inny w jego priorytetów Beata Dunajewska wskazuje program edukacji seksualnej Zdrovve Love, który jest modułem edukacyjnym gdańskiego programu wsparcia prokreacji, potocznie zwanym gdańskim programem in vitro.

- Bronił jej i uważał, że to ważne by w szkołach te zajęcia były - mówi radna. - Organizował spotkania z dyrektorami szkół, próbował ich motywować by się tego nie bali. Również wsparcie psychologiczne było dla niego istotne. Zebrał w Wydziale Rozwoju Społecznego zespół fachowców, który mam nadzieję zostanie z nami na długie lata. Również w Miejskim Ośrodku Pomocy Rodzinie. Mam nadzieję, że osoby, które zwerbował, jak Grzegorz Szczuka i Izabela Chorzelska nie będą chcieli odejść i będą współpracować z nową panią wiceprezydent. Często się że sobą nie zgadzaliśmy, ale dzięki jego determinacji potrafiliśmy różnić się pięknie. Postawił poprzeczkę bardzo wysoko. Ale znając intuicję Aleksandry Dulkiewicz za jakiś pójdzie ona jeszcze wyżej. Czas na kobiety - mówi Beata Dunajewska.

Zarówno plusy jak i minusy pracy Piotra Kowalczuka widzi Piotr Gierszewski - wiceprzewodniczący Rady Miasta Gdańska z PiS, były szef komisji edukacji. 2 lata temu był również kandydatem na zastępcę prezydenta ds. edukacji w przypadku zwycięstwa w wyborach prezydenckich w Gdańsku Kacpra Płażyńskiego. Radny opozycji wśród pozytywów wymienia pomysł spotkań prezydenta miasta z mieszkańcami. Piotr Kowalczuk jeszcze jako urzędnik w referacie komunikacji miał być autorem spotkań w dzielnicach. Zdaniem Piotra Gierszewskiego był to dobry pomysł, jednak idea z czasem się wypaczyła. Spotkania prezydenta Pawła Adamowicza z czasem zaczęły być dzielone na mniejsze spotkania z jego zastępcami, z którymi mieszkańcy mogli omawiać swoje problemy. Po przejęciu władzy w mieście przez Aleksandrę Dulkiewicz nie wrócono do formuły tych spotkań. Zaczęto organizować spotkania dla okręgów wyborczych obejmujących kilka dzielnic. Jego zdaniem idea została wypaczona.

Wśród plusów radny PiS widzi także spotkania z dyrektorami szkół oraz zarządzanie Wydziałem Rozwoju Społecznego. Pod względem technicznym. Piotr Gierszewski nie zgadzał się z połączeniem Wydziału Edukacji z Wydziałem Polityki Społecznej.

- Dziś uważam, że największy zakład pracy, czyli oświata, powinien mieć swój oddzielny wydział - uważa Piotr Gierszewski. - Tu był mój spór między mną, a panem Kowalczukiem. Nie wydzielił z tego molochu tego najbardziej finansochłonnego wydziału i wymieszał go z polityką społeczną. W randze wicedyrektora WRS-u jest merytoryczny pracownik pan Grzegorz Kryger, który nadzoruje 400 gdańskich szkół. Technicznie oceniam to dobrze, bo moloch, który stworzył, merytorycznie daje sobie radę, choć zdecydowanie byłoby lepiej gdyby nie tworzył tak wielkiego podmiotu. Wydaje mi się, że decentralizacja nadzoru nad konkretnymi elementami polityki społecznej jest lepsze - twierdzi radny opozycji.

Piotr Gierszewski wskazuje także wysoką aktywność w sieci wiceprezydenta oraz oddanie do użytku nowych szkół, m.in. na Lawendowym Wzgórzu. Wśród minusów radny PiS wskazuje punkty programowe wokół których były ideologiczne spory oraz angażowanie się w sprawy polityczne.

- Było to widoczne od 3-4 lat i negatywnie oceniane. Na szczęście skuteczność była mizerna, mówię o kilku placówkach, które weszły w program Zdrovve Love. Był inspiratorem wprowadzania ideologicznych kwestii wychowawczych. Z tym się będzie niestety ciągle kojarzył, z próbą ideologizacji, robienia na złość rządowi i angażowaniu się w strajki i polityczne sprawy. Byłem jednym z radnych, którzy ujawnili wzięcie z kasy miasta pieniędzy, za które pan prezydent poleciał do Warszawy na strajk jednej z central związkowych. Miał tam krótkie wystąpienie, po czym wrócił do Gdańska. W odpowiedzi na moje interpelację pisał, że powinienem być zadowolony, bo leciał polskimi liniami lotniczymi. Miał propozycję wyjazdu na to wydarzenie od związkowców, ale z tego zrezygnował. Jego aktywność polityczną oceniam bardzo negatywnie - mówi radny PiS.

Wśród minusów Piotr Gierszewski widzi także zarządzanie szkołą w Kokoszkach, którą kieruje prywatny podmiot. Zwraca uwagę, że za kilkadziesiąt milionów złotych z gminnych pieniędzy wybudowano szkołę, którą przekazano prywatnej spółce i zrobiono z niej szkołę rejonową. Wskazuje na dysproporcję w promowaniu szkolnictwa niepublicznego przed samorządowym. Pozytywnie widzi też zapewnienie wysokiego finansowania edukacji, na którą od lat szła 1/3 budżetu miasta, jednak, zdaniem radnego, nie przynosiło to widocznych efektów w nauczaniu.

Obiekcje Piotra Gierszewskiego co do łączenia edukacji i polityki społecznej w ramach WRS-u podziela Jolanta Banach - liderka stowarzyszenia Lepszy Gdańsk i działaczka Lewicy. Podobnie patrzy na sprawę szkolnictwa prywatnego i publicznego. W 2018 roku Piotr Kowalczuk brał udział w pracach nad obywatelskim projektem uchwały Gdańsk lepszej opieki, która zwiększała dostęp do usług opiekuńczych w mieście, choć początkowo władze miasta nie patrzyły przychylnie na inicjatywę lewicowych społeczników. Zdaniem Jolanty Banach zbyt wiele zadań w ramach usług społecznych było oddawanych w ręce podmiotów prywatnych czy organizacji pozarządowych. Jej zdaniem wprowadzony w tej kadencji bon żłobkowy - jeden z głównych punktów programu prezydenta Pawła Adamowicza - nie rozwiązuje problemu nierówności w dostępie do żłobków. Przy okazji wyborów samorządowych, gdy w drugiej turze Lepszy Gdańsk poparł prezydenta Pawła Adamowicza, a później po jego śmierci poparł Aleksandrę Dulkiewicz, Piotr Kowalczuk wraz z Jolantą Banach stał na czele komitetu monitorującego porozumienie programowe. Do tej pory zrealizowano jedynie 2 postulaty Lepszego Gdańska z tamtego porozumienia.

- Gdańsk nie posiada wystarczającej liczby miejsc w domach pomocy społecznej dla osób starszych, którym rodzina nie jest w stanie zapewnić opieki - mówi Jolanta Banach. - Takie rodziny przeżywają dramat. Ten dramat jest cichy i się go nie pokazuje. Rozwija się czarny rynek usług opiekuńczych świadczonych często przez osoby z zagranicy. Ten kierunek polityki społecznej jak przenoszenie na sektor niepubliczny usług społecznych, to coś z czym się bardzo głęboko nie zgadzamy. Epidemia pokazała jak ten system skutkuje jeśli chodzi o opiekę zdrowotną. Opieka nad osobami starszymi to jest zadanie samorządu, z którego Gdańsk się nadal nie wywiązuje. W porozumieniu z prezydentem Pawłem Adamowiczem mieliśmy 11 postulatów społecznych. To kwestie związane z brakiem mieszkań, zasobów komunalnych, kwestie ewidencjonowania barier architektonicznych dla osób o ograniczonej mobilności, sprawa związana z utworzeniem w każdej dzielnicy ośrodków wsparcia adekwatnych do potrzeb dzielnicy. Z tamtej strony nie ma ani woli, ani chęci realizowania reszty postulatów. Nie skomentuję tego, bo musiałabym użyć niecenzuralnych słów ze strajku kobiet - dodaje działaczka Lewicy.

Anna Strzałkowska, która razem z Piotrem Kowalczukiem przewodzi miejskiej Radzie ds. Równego Traktowania, zwraca uwagę na jego duża pracę na rzecz równości. Przypomina, że wspierał społeczność LGBT. Jako jeden z pierwszych samorządowców wziął oficjalnie udział w dniach równości. W zeszłym roku wspierał walkę z ciężarówką Fundacji Pro - Prawo do życia, która jeździła po mieście z homofobicznymi treściami na naczepie. Pod koniec tego lata, kiedy społeczność LGBT padała ofiarą silnych ataków politycznych, ze strony tego środowiska słychać było głosy żalu z powodu niewywieszenia na fasadzie urzędu tęczowej flagi. Zdaniem Anny Strzałkowskiej nie przekreśla to jego dokonań.

- Zasługi Piotra Kowalczuka na rzecz równości są ogromne - twierdzi Anna Strzałkowska. - Brał udział w pracach nad politykami miejskimi: Model na rzecz Imigrantów i przede wszystkim Model na rzecz Równego Traktowania, był jednym z inicjatorów Gdańskiej Nagrody Równości. Jako pierwszy prezydent miał odwagę wziąć udział w organizowanych w Trójmieście przez Stowarzyszenie na rzecz Osób LGBT Tolerado Dniach Równości. Wspierał tęczowe rodziny, spotykał się z rodzicami gejów i lesbijek. Zawsze był blisko tych wykluczanych, dyskryminowanych, marginalizowanych. Osoby LGBT zawsze mogły liczyć na jego pomoc i drzwi jego gabinetu były dla nas otwarte. Pamiętam, jak pomógł w zmianie szkoły chłopcu pobitemu za to, że był gejem. Podkreślał, że Gdańsk jest miastem dla wszystkich i że Gdańsk jest bogaty w swojej różnorodności. Tę postawę – podobnie jak prezydent Paweł Adamowicz - wywodził ze swojego chrześcijańskiego wychowania. Słowo "Człowiek" zawsze pisał właśnie tak, wielką literą. Pamiętam, kiedy w 2017 roku organizowaliśmy międzynarodowe Forum Chrześcijan LGBT, do Gdańska przyjechali duchowni, przede wszystkim pastorzy i pastorki. Nie mogli znaleźć miejsca na modlitwę ekumeniczną, polskie kościoły były dla nich zamknięte. Wówczas Piotr Kowalczuk pomagał w szukaniu miejsca na nabożeństwo, a potem wziął w nim udział i modlił się razem z nami. Uczestnicy Forum podchodzili do mnie i mówili, że to dla nich wiele znaczy, że wiceprezydent jest tutaj z nimi. Tego, co zrobił na rzecz godności i szacunku do drugiego człowieka nikt mu nie odbierze - dodaje.

Za przejawy religijności Piotr Kowalczuk był krytykowany przez Piotra Pawłowskiego - prawnika i koordynatora akcji Świecka Szkoła. Wytykał on m.in. ekumeniczne modlitwy na miejskich uroczystościach czy też udział księdza katolickiego na takich wydarzeniach jak otwarcie oddziału szpitalnego lub oddanie do użytku mieszkań komunalnych.

- Wiceprezydenta Kowalczuka poznałem kilka lat temu, gdy jako prawnik zaangażowany w działania mające na celu przywrócenie świeckości szkół spotkałem się z nim i porozmawialiśmy o problemach z lekcjami religii w gdańskich placówkach oświatowych - mówi Piotr Pawłowski. - Przez te kilka lat miałem w nim trudnego i wymagającego oponenta, zawsze kulturalnego i zawsze świetnie przygotowanego merytorycznie. Spór ideowy i prawny, jaki toczyłem z Piotrem Kowalczukiem jako reprezentant Świeckiej Szkoły na łamach gazet i w przestrzeni mediów społecznościowych doprowadził w pewnym zakresie do zbliżenia stanowisk i do zapoczątkowania zmian w gdańskich szkołach w kierunku ograniczenia dyskryminacji uczniów nieuczęszczających na religię, choćby w zakresie rzadszego umieszczania katechezy pośrodku planu lekcji. Abstrahując od sporu na temat roli i obecności kościoła katolickiego w szkołach Piotr Kowalczuk był sprawnym zarządcą gdańskiej edukacji w tych trudnych dla edukacji czasach a w sprawach społecznych dał się poznać jako człowiek pełen empatii i zrozumienia dla każdego człowieka - dodaje.

Piotr Kowalczuk miał również silną opozycję po prawej stronie. Stowarzyszenie Odpowiedzialny Gdańsk, na czele którego stoi były kandydat na prezydenta Gdańska Marek Skiba, toczyło z nim ostry spór na temat Modelu na rzecz Równego Traktowania oraz edukacji seksualnej w ramach programu Zdrovve Love. Po serii wydarzeń, pikiet i konferencji prasowych, na początku tego roku udało się zorganizować spotkanie z przedstawicielami stowarzyszenia. Po nim władze miasta miały zorganizować debatę ekspercką na temat edukacji seksualnej.

- Sprawy, które podnosiliśmy były panu prezydentowi całkowicie obojętne - mówi Marek Skiba. - Nigdy nie traktował poważnie rodziców, którzy podnosili problem edukacji seksualnej w szkołach. Realizował swój program. Unikał rozmów z nami. Nigdy nie doprowadził do debaty z ekspertami. Pan prezydent publicznie zapewniał, że dojdzie do debaty, nawet powtórzył to w trakcie internetowej sesji z mieszkańcami, w którym uczestniczył z panią prezydent Dulkiewicz. Mija 9 miesięcy, w tym czasie dziecko by się zdążyło urodzić, a Urząd Miejski nie był w stanie zorganizować jednego pokoju, w którym usiadłoby 10 ekspertów oddzielonych od siebie. Nie wiem czy brak debaty to jego decyzja czy pani prezydent, ale po czynach poznajemy, a nie po słowach. Efektów nie ma, w zeszłym tygodniu Rada Miasta przegłosowała uchwałę dot. in vitro i Zdrovve Love będzie dalej realizowane - dodaje prezes Odpowiedzialnego Gdańska.

W ostatnich miesiącach pracy w roli wiceprezydenta, Piotr Kowalczuk wspierał też młodzież. Pomagał jej przy akcjach wolontariackich, kwestował podczas finału WOŚP, rozmawiał z młodzieżowymi radnymi miasta.

- Tak jak on sam nie zgadzał się czasem z ocenianiem w edukacji tak ja dzisiaj nie mam prawa go ocenić - mówi Jakub Hamanowicz, do niedawna przewodniczący Młodzieżowej Rady Miasta Gdańsk, twórca ruchu Gdańsk bez Granic. - Jest on osobą silną i empatyczną. Nie spotkałem w swoim życiu osoby tak oddanej swojej pracy i ludziom młodym. Potrafił jednym uśmiechem z największego zamkniętego w sobie twardziela uczynić najlepszego partnera do rozmowy. Zawsze znalazł chwile dla drugiej osoby gdy ta tego potrzebowała. Nie dążył do konfliktów, dla niego najważniejszy jest człowiek, każdy. Myślę, że wiele osób zawdzięcza jemu dobre Rady jak i wsparcie przejawiające się troską o drugiego człowieka - dodaje.

Podczas prezentacji następczyni Piotra Kowalczuka Moniki Chabior, prezydent Aleksandra Dulkiewicz nie wykluczyła, że dalej będzie z nim współpracować. Jak powiedziała, trwają prace nad formułą tej współpracy. Jeszcze prezydent Paweł Adamowicz "dbał" w taki sposób o swoich odchodzących zastępców, którzy często trafiali do spółek lub jednostek miejskich. Z miastem do dziś współpracują m.in. Maciej Lisicki, Andrzej Bojanowski czy Wiesław Bielawski

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto