Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Poległa historyczna lipa przed szkołą w Borkowie

Lucyna Puzdrowska
Lucyna Puzdrowska
Na początku września br. jeden z uczniów Szkoły Podstawowej w Borkowie zauważył, że lipa, która rosła sobie przed szkołą od ponad 100 lat "trzeszczy". Okazało się, że z jednej strony drzewo ma urwane korzenie i odchyla się od ziemi, grożąc w każdej chwili upadkiem na plac przed szkołą. Wezwana straż pożarna zadecydowała o natychmiastowym wycięciu drzewa. Stwierdzono, że w środku pień był całkowicie martwy.

Drzewo, choć będące świadkiem historii tej szkoły i samego Borkowa, musiało zostać zlikwidowane, żeby chronić teraźniejszość.

Pięknie napisał o historii tego drzewa Józef Belgrau, dyrektor Szkoły Podstawowej w Borkowie, a jednocześnie prezes Zrzeszenia Kaszubsko Pomorskiego Oddział w Baninie.

Za czasów Cesarstwa Niemieckiego, w 1912 roku, rozbudowano szkołę w Borkowie. Po zachodniej stronie budynku znajdował się ogród nauczyciela. Przy ogrodzie na skraju drogi w stronę Kartuz nauczyciel wraz z uczniami zasadził małą lipę. Po skończonej pracy wychwalał wszelkie zalety tego przyjaznego w obyciu drzewa. Lipa była od wieków bardzo ważna dla człowieka. Łączy w sobie takie wartości, jak miłość, rodzina, pokój i sprawiedliwość - pisze Józef Belgrau. - Jeszcze w czasach pogańskich była drzewem bóstw miłości i życia rodzinnego, to pod nią proszono o urodzaj. Wiązano ją z życiem, witalnością, ale i z biegiem życia oraz upływającym czasem i śmiercią. Pod lipą się tańczyło i świętowało, pod tym drzewem urzędowały sądy by przywrócić pokój. W czasach chrześcijańskich lipę zaczęto wiązać z osobą Matki Boskiej, często stawiano obok lip maryjne kapliczk.

Jak dalej pisze pan Józef, mijały lata, przychodziły nowe pokolenia uczniów, zmieniali się nauczyciele. Drzewo rosło zapewniając w upalne dni orzeźwiający cień, kwiaty lipy rozsiewały przyjemną woń, a pszczoły zbierały w jej koronie drogocenny nektar.

- Przy samej lipie, miejscu dawnego ogrodu nauczyciela, wyrosło nowe skrzydło budynku - mówi Józef Belgrau. - W XXI wieku pobliskie olbrzymie topole zaczęły obumierać. W czasie burz i huraganów ich konary upadały przed wejściem do szkoły. Ze względu na bezpieczeństwo ludzi topole trzeba było wyciąć. Przed szkołą została samotna lipa. Dawała orzeźwiający cień podczas przerw, spotkań i imprez szkolnych.

Planowano poprzez zabiegi kosmetyczne zmodyfikować jej sylwetkę, by była mniej narażona na gwałtowne zjawiska atmosferyczne. Wróżono jej dziesiątki a nawet setki lat życia w służbie środowisku i szkole.

Niestety, na początku września 2021 r. jeden z uczniów zauważył, że „lipa trzeszczy”. Okazało się, że z jednej strony lipa ma urwane korzenie i odchyla się od ziemi grożąc w każdej chwili upadkiem na plac przed szkołą. Wezwana straż pożarna zdecydowała o natychmiastowym wycięciu drzewa.

Stwierdzono, że w środku pień był całkowicie martwy.

- W tych ostatnich chwilach lipy, podobnie jak przy zasadzeniu i w całym jej życiu, w bezpiecznej odległości towarzyszyli temu wydarzeniu uczniowie i nauczyciele naszej szkoły - kontynuuje dyrektor Józef Belgrau. - Szkolna lipa w Borkowie, symbol biegu życia, upływu czasu i śmierci, po ponad stu latach zakończyła swój żywot.

Społeczność szkolna planuje zasadzić w odpowiednich miejscach nowe pokolenie drzew.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kartuzy.naszemiasto.pl Nasze Miasto