Picie alkoholu w miejscach publicznych czy nieprawidłowe parkowanie - to główne zdarzenia, widoczne na funkcjonującej od 1 lipca w naszym województwie pilotażowej wersji Mapy Zagrożeń - flagowego projektu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji i Komendy Głównej Policji.
Czytaj też: FILMY, W KTÓRYCH AKTORZY NAPRAWDĘ UPRAWIALI SEKS
Oprócz Pomorza mapa - dostępna na stronie internetowej geoportal.gov.pl - funkcjonuje na razie także na Podlasiu i w Warszawie. Docelowo projekt ma być rozszerzony na cały kraj. Niebezpieczne zdarzenie, wybierając z kilkudziesięciu kategorii, na mapę nanieść może każdy internauta. Jego sygnał pojawia się na niej w czasie rzeczywistym. Na razie w naszym województwie najchętniej zagrożenia zaznaczają mieszkańcy Trójmiasta oraz Wejherowa i okolic.
Kontrowersje budzi jednak to, jakie zdarzenia wprowadzane są na mapę najczęściej. Dowiedzieć się z niej możemy bowiem np., że ktoś w weekend spożywał napoje wyskokowe w pobliżu głównej drogi przecinającej wieś Kolonia w powiecie kartuskim albo że kierowcy nagminnie niezgodnie z prawem parkują na ul. Kordeckiego w Sopocie. Jednym z ciekawszych zagrożeń na mapie jest także jazda quadem po terenach leśnych (do takiego zdarzenia miało dojść w pobliżu Redy).
- Nie było sensu tworzenia mapy zagrożeń z poziomu KGP i MSWiA - komentuje Andrzej Mrozek, ekspert ds. bezpieczeństwa Collegium Civitas i City Security. - Takie wewnętrzne mapy funkcjonowały w przeszłości w komendach wojewódzkich, tworzone były w porozumieniu z samorządami. Niestety, projekt MSWiA to typowe działanie „pod publiczkę”, umotywowane politycznie. Po liczbach pierwszego tygodnia widzimy, że ta mapa to niestety dla internautów głównie narzędzie w walce z sąsiadami.
Anonimowo, choćby na rozmaitych forach internetowych, mapę krytykują także sami policjanci.
- Taka ogólnodostępna mapa to np. świetny instruktaż dla złodziei, którzy mogą sobie teraz sprawdzić, które rejony są dla nich bardziej ryzykowne, gdzie mogą się częściej na nas natknąć. Ta mapa to w gruncie rzeczy także powielanie czegoś, co już działa. Przecież przed rozpoczęciem służby mamy odprawę, na której dowiadujemy się, gdzie w mieście jest wyjątkowo niebezpiecznie i że są tam potrzebne dodatkowe patrole - podkreśla jeden z trójmiejskich mundurowych.
Andrzej Mroczek zwraca uwagę także na jeszcze inny szkodliwy aspekt funkcjonowania mapy.
- Informacje na niej zawarte mogą utrudnić rozwój infrastruktury czy rynku nieruchomości na danym obszarze. Wiadomo, ilość punktów na mapie, nawet bez wczytywania się, czego one dotyczą, odstraszy np. część osób przed zamieszkaniem w danym miejscu, w którym w rzeczywistości jest całkiem bezpiecznie - dodaje ekspert.
Oprócz danych internautów mapa zagrożeń składa się także z zestawień statystycznych policji. Możemy się z nich dowiedzieć na przykład, że wskaźnik czynów kryminalnych dokonywanych na 100 tys. mieszkańców na Pomorzu wynosi 61,60. To dużo więcej niż np. w woj. kujawsko-pomorskim (47,75) czy w Wielkopolsce (44,03).
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?