MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Prokom Trefl przegrał minimalnie z Barceloną

Maciej Polny
Prokom Trefl walczył w gdańskiej hali "Olivia" ze słynną Barceloną przez trzy kwarty. Ostatecznie przegrał 60:65, bo nie miał w swoim zespole przynajmniej jednego lidera.

Prokom Trefl walczył w gdańskiej hali "Olivia" ze słynną Barceloną przez trzy kwarty. Ostatecznie przegrał 60:65, bo nie miał w swoim zespole przynajmniej jednego lidera. Takiego jak Hiszpanie, dla których Shammond Williams zdobył 26 punktów, w decydującym okresie bezbłędnie wykorzysztując rzuty wolne.

Pozostał tylko żal, bo słynny kataloński zespół znajdował się wczoraj w zasięgu Prokomu Trefl. Już od patrzenia na kadrę Barcelony kręci się w głowie. A kiedy jeszcze zaczęłoby się wymieniać trofea zdobyte przez Katalończyków, faworyt czwartkowego spotkania był jeden. Sopocianie zgodnie przyznawali, że nie przestraszą się słynnej "Barcy". Pokazali to na parkiecie.
Kilka strat, zresztą niewymuszonych, niecelne rzuty. Aż serce bolało kibiców Prokomu Trefl po pierwszej kwarcie, która mogła się zakończyć znacznie korzystniejszym wynikiem dla gospodarzy. Tymczasem do odrobienia były cztery punkty.
Druga część mogła wstrząsnąć Hiszpanami. Chociaż na ławce usiadł Adam Wójcik, a po kilku minutach także inny z liderów Prokomu Trefl Goran Jagodnik, sopocianie dominowali. To była kwarta Filipa Dylewicza, zdobywcy aż 10 pkt (we wszystkich rzutach uzyskał 100% skuteczności!).
Raz pod koszem gości wyrwał piłkę i popisał się efektownym wsadem. Po chwili minął trzech rywali i sopocianie mogli dopisać do swojego dorobku kolejne trzy punkty. W sumie mistrzowie Polski wygrali krótki okres 12:0! Problem stanowił dla nich tylko szybki rozgrywający Barcelony Shammmond Williams, którzy w drugiej części zapisał na swoim koncie 8 ,oczek". 75% skuteczności w rzutach za dwa (6/8) Amerykanina, wzbudzało respekt. Podobnie jak 65% całego zespołu z Hiszpanii (15/23) po 20 minutach. Wynik pozostawał sprawą rozstrzygniętą, bo Prokom Trefl prowadził 35:34.
W nagrodę za dobrą postawę Dylewicz wyszedł także w trzeciej kwarcie, w której na początku coraz bardziej realny wydawał się końcowy sukces Prokomu Trefl. Koszykarze Barcelony prezentowali się chwilami jak nowicjusze. Gubili piłkę, a tej klasy zawodnik co Gregor Fucka przerzucił ją nad sopockim koszem. Wystarczyły jednak dwie minuty, a po dwóch ,trójkach" Barcelona już prowadziła 40:39 i dalej mecz był wyrównany. Decydująca była czwarta kwarta, kiedy "Barca" prowadziła 47:45. Po chwili goście wygrali otwarcie 9:0, a gra sopocian coraz bardziej się nie kleiła, przypominając bicie głową w mur. Żaden z naszych koszykarzy nie potrafił wziąć ciężaru gry na siebie, tak jak tydzień wcześniej uczynili to w Mediolanie Jagodnik z Wójcikiem. Dopiero w 6 min tej kwarty jako pierwszy z sopocian trafił Tomas Pacesas. Kibice jeszcze raz uwierzyli, że po dwóch rzutach za trzy Litwina - Prokom Trefl przegrywał tylko 51:56 - podejmie jeszcze walkę. Fani żółto-czarnych nie szczędzili gardeł, a po "trójce" Dylewicza było 54:56! Filip ponownie trafił na 56:57 i ,Olivia" zatrzęsła się od dopingu. Na minutę przed końcem rzutów wolnych nie wykorzystał Michael Andersen, a formalności dla Barcelony dopełnił najskuteczniejszy Williams.
- Tylko dziewięć osobistych wykonywanych w swojej hali potwierdza, że byliśmy za mało agresywni - przyznał kapitan Prokomu Trefl Tomas Pacesas.
- Zabrakło u nas rzutów z obwodu. W czwartej kwarcie musieliśmy podjąć ryzyko, co nie zawsze wychodzi - dodał Adam Wójcik.

Prokom Trefl Sopot - Winterthur FC Barcelona 60:65 (12:16, 23:18, 10:13, 15:18)
Prokom Trefl: Masiulis 2 pkt, Dalmau 4 (1x3), Wójcik 5, Jagodnik 11 (1x3), Pacesas 6 (2x3) - Nemeth 10 (2x3), Bouziane 0, Dylewicz 15 (2x3), Andersen 7.
Barcelona: Fucka 4, Marconato 14, Williams 24, Navarro 4, La Fuente 2 - Basile 5 (1x3), Kakiouzis 9 (2x3), Sada 0, Grimau 3 (1x3).

Eugeniusz Kijewski
Trener Prokomu Trefl
Zabrakło nam atutów w ataku. Zbyt mało do gry wnieśli Masiulis, Wójcik i Dalmau. Złe w naszym wykonaniu było otwarcie czwartej kwarty. Po trójkach Pacesasa i Dylewicza miałem jeszcze nadzieję na korzystny wynik. Mecz trwa przecież 40 minut. Ważnych osobistych nie trafił Andersen, który zawsze przyzwoicie wykonuje rzuty wolne.

Dusko Ivanović
Trener Barcelony
Kluczowi zawodnicy w moim zespole to Basile i Grimau. To ich akce przeważyły szalę na naszą stronę. Obawialiśmy się Prokomu Trefl, mając na uwadze efektowne zwycięstwo sopocian w Mediolanie. Jednak dobrze odrobiliśmy lekcje, przygotowując się do tego meczu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świątek w finale turnieju w Rzymie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto