Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pruszcz Gdański: Pan Andrzej walczy z rzadkim nowotworem. Przez lata pomagał innym naprawiać sprzęt, dziś sam potrzebuje wsparcia

Danuta Strzelecka
Fot. Archiwum prywatne
Przez rok zapomniał o raku. W grudniu tydzień przed urodzinami musiał się zmierzyć z informacją o wznowie. Andrzej Cichon, pruszczanin przez lata prowadzący zakład elektroniczny drugi raz potrzebuje wsparcia na leczenie immunoterapią, dzięki której będzie miał szansę żyć. Każdy może pomóc.

Andrzej Cichon, technik elektronik z Pruszcza Gdańskiego podobno potrafi naprawić wszystko. Jego bliscy i znajomi wierzą, że poradzi sobie także ze śmiertelną chorobą. Diagnozę, która zabrzmiała jak wyrok: „nieoperacyjny międzybłoniak opłucnej” usłyszał w lipcu 2017 roku. Jak mówi, do tej pory wszystko mu się w życiu układało. Ma kochającą żonę, dwóch dorosłych synów oraz... siedem kotów. Technikiem elektronikiem (prowadzi zakład elektroniczny w Pruszczu Gdańskim) jest nie tylko z zawodu, ale i z pasji. Rodzina mówi o nim złota rączka, dobry człowiek. Lekarska diagnoza zabrzmiała jak wyrok.

- To rzadki rodzaj nowotworu. Powstał on na skutek ponad trzydziestoletniej pracy w toksycznych oparach lutowniczych - wyjaśniał nam ponad rok temu pan Andrzej. - Rokowania są bardzo złe. Średni czas przeżycia to sześć- dwanaście miesięcy, a jedyne refundowane leczenie to paliatywna chemioterapia, która w przypadku tego nowotworu pomaga w mniej niż dwóch procentach przypadków. Moją jedyną szansą jest immunoterapia.

Rozpoczęła się zbiórka środków na leczenie i walka z czasem.

- Podczas tej zbiórki, która miała miejsce jesienią 2017 roku udało się uzbierać 61 tysięcy - mówi syn pana Andrzeja - Mateusz. - Dużo... ale za mało na immunoterapię, na którą potrzeba 200-250 tysięcy zł. Wtedy podjęliśmy decyzję, by tata rozpoczął chemioterapię, która być może spowolni rozwój choroby, co pozwoli nam na wydłużenie czasu trwania zbiórki. Dodatkowo za zebrane pieniądze wspomogliśmy chemioterapię dodatkowym lekiem, który miał za zadanie odciąć dopływ krwi do nowotworu, co miało spowodować jego maksymalne spowolnienie.

Zobacz: Zaśpiewali i zagrali dla sparaliżowanej młodej mamy z Pszczółek - koncert charytatywny w Pruszczu ZDJĘCIA< WIDEO

W lutym 2018 r. pan Andrzej zakończył leczenie. Badania kontrolne, które zrobił w maju pokazały, że opłucna już nie jest cała wylepiona guzkami, ale jest w bliznach.

- To nie oznaczało, że tata wyzdrowiał. Tylko to, że choroba jest nieaktywna - mówi Mateusz Cichon. - Przez prawie rok nowotwór nie narastał. Dziesięć miesięcy było dobrze. Aż do grudnia. Wtedy doszło do wznowy.

- To było tydzień przed urodzinami taty. Kończył 57 lat. Badania pokazały, że nowotwór postępuje i zaatakował już węzły chłonne w całym organizmie. Jedynym refundowanym leczeniem jest standardowa chemia, która prawdopodobnie nie zadziała ponownie. Onkolog powiedział, że jeśli tata nie przyjmie chemii, to w ciągu 3 miesięcy umrze.

Pan Andrzej przebywa obecnie w szpitalu. Jest w trakcie przyjmowania chemii. Na razie jeszcze na oddziale kardiochirurgii, na który trafił, ponieważ zrobił mu się zator płucny.

- Jak mówią lekarze zator to wynik albo raka, albo chemioterapii - dodaje syn. - Nie wiadomo. Ale żyły zostały odblokowane i jest już dobrze. Lada dzień mają tatę przenieść na oddział onkologii, żeby rozpocząć naświetlania, które mają uśmierzyć straszny ból pleców, który mu dokucza. To też albo od chemii, albo przerzuty. Są jeszcze robione badania w tym kierunku.

TUTAJ można dokonać wpłaty na leczenie pana Andrzeja z Pruszcza Gd.

Szansą dla pana Andrzeja jest immunoterapia. On sam i rodzina nie chcą się poddać. Liczą, że znajdą się osoby, które im pomogą uzbierać potrzebną kwotę.

- Immunoterapia to najnowsze odkrycie w walce z rakiem - dodaje syn pana Andrzeja. - Choroba taty jest bardzo rzadka i śmiertelna. Są jednak na świecie osoby, które poddały się immunoterapii i zostały dzięki niej wyleczone. Mamy nadzieję, że tata też będzie miał taką szansę. Nie chcemy się poddać. Tata przez lata pomagał innym, liczymy, że i tym razem odezwą się ludzie i nam pomogą.

Rodzina ma nadzieję, że chemia, którą teraz pan Andrzej przyjmuje da im czas na zebranie odpowiedniej kwoty. - Mamy lekarza, który podjąłby się leczenia. W Opolu jest taki ośrodek. Potrzeba tylko i aż pieniędzy. Bardzo prosimy o pomoc w tej walce - dodaje Mateusz.

Darowizny na rzecz leczenia pana Andrzeja można przekazać za pomocą strony internetowej fundacji onkologicznej Alivia (https://skarbonka.alivia.org.pl/andrzej-cichon). Dotychczas uzbierano 30 proc. potrzebnej kwoty i wiele ciepłych słów wsparcia.

Zobacz: Koncert charytatywny dla Kasi Wondołowskiej w Karczmie u Jakuba w Pruszczu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na pruszczgdanski.naszemiasto.pl Nasze Miasto