Już pierwsza próba w wykonaniu naszego reprezentanta zwiastowała problemy. Fajdek nie dość, że rzucił blisko, to jeszcze „spalił” próbę. Wtedy jednak jeszcze kibice nie mieli powodów do tego, by dramatyzować. Kiedy jednak w drugiej próbie nasz młociarz uzyskał odległość zaledwie 71,33m, fanom coraz mocniej biło serce.
Niestety, w trzeciej próbie Fajdek tylko trochę się poprawił. Posłał młot na odległość 72 metrów, ale był to i tak bardzo słaby wynik, który dał mu dopiero siódme miejsce w swojej grupie.
Co się stało? Trudno to wytłumaczyć. Fajdek regularnie w tym sezonie uzyskiwał rezultaty ok. 80 metrów. Jednak już przed konkursem mówił o tym, że eliminacje dla niego odbywają się stanowczo... zbyt wcześnie (początek o 9.40 brazylijskiego czasu). Czyżby to była przyczyna jego wielkiej porażki? Bo trzeba nazywać rzeczy po imieniu.
Nie oznacza to jednak, że Polska nie będzie miała szans na medal w konkursie rzutu młotem w wielkim finale. W eliminacjach najlepszy okazał się... Wojciech Nowicki (77,64m). Kto wie, może to właśnie Nowicki zostanie wkrótce mistrzem olimpijskim.
Wielki finał, z udziałem jednego naszego reprezentanta, odbędzie się w nocy z piątku na sobotę polskiego czasu. Początek zawodów o godz. 2.05.
Paweł Fajdek: Trudniej będzie mi spalić trzy próby niż zdobyć złoty medal
Agencja Informacyjna Polska Press
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?