W piątek sprawa znalazła finał w sądzie, a ten skierował ją do... mediacji.
- Od początku wszyscy wiedzą, że tu mieszkamy. Urząd Miejski wydał nam w 2008 roku zameldowanie na pobyt stały. Wybudowaliśmy szambo, które regularnie opróżniamy, więc nie zanieczyszczamy środowiska. Zarząd Rodzinnych Ogródków Działkowych ustalał inne opłaty dla mieszkańców działek, a inne dla pozostałych, czyli wiedział o naszym istnieniu. Dlaczego teraz wszyscy udają, że nie wiedzieli i ciągają nas po sądach? - pyta rozgoryczona pani Elżbieta. - Kilka tysięcy złotych wydaliśmy na rozprawy, Natalka miałaby za to nowy wózek inwalidzki.
Rodzina przekonuje, że nie jest jej łatwo, bo córka ma rdzeniowy zanik mięśni. Wymaga opieki, więc pan Marek nie pracuje. Pani Elżbieta jest kasjerką w supermarkecie. - Czemu akurat nas próbuje się upodlić? - pytają. Tymczasem przedstawiciele Okręgowego Zarządu Polskiego Związku Działkowców w Gdańsku przekonują, że nie chcą nikomu zrobić krzywdy. Chodzi im o przestrzeganie prawa, które zabrania mieszkania w tego typu miejscu.
Czytaj więcej na temat sytuacji rodziny wyrzuconej z domu na działkach w gdańskim Brzeźnie
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?