Proszę opowiedzieć jakąś zabawną sytuację związaną z pani zawodem.
Pewnego dnia do restauracji, w której wcześniej pracowałam, wszedł gość i zamówił coś do jedzenia i picia. Przy dokonywaniu płatności oznajmił, że w ramach napiwku zostawi mi małego kotka. Na początku myślałam, że gość sobie żartuje, sprawdzając moją reakcję, poczucie humoru. Szybko jednak przekonałam się, że traktuje tę sprawę poważnie. Zaczął opowiadać o swojej licznej gromadce zwierząt i o tym, jak pragnie, by trafiły w dobre ręce. Mężczyzna był bardzo sympatyczny, przeprowadziliśmy miłą rozmowę, lecz stanowczo odmówiłam przyjęcia podarunku. Po krótkiej chwili wyszedł, mijając w drzwiach kolejnych gości, których zaprowadziłam do stolika. Gdy odsuwałam krzesło, krzyknęłam z przerażenia, gdyż znajdowało się na nim coś włochatego. Był to mały kotek. Wraz z resztą personelu podjęliśmy szybką decyzje o pozostawieniu zwierzaka. Uznaliśmy, że będzie miał dogodne warunki, gdyż restauracja znajduje się nad jeziorem, a w pobliżu jest dużo zieleni. Od tego dnia Batuś, bo tak go nazwaliśmy, stał się maskotką, która codziennie wypoczywała na tarasie, a jego okrągły brzuszek był postrzegany przez gości jako atut dobrej kuchni.
Najsympatyczniejszy kelner - lista i wyniki
Wyślij sms o treści kelnerep.2 na numer 72355 (koszt 2.46 zł z VAT)
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?