Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Słupsk. Ruszył proces ginekologa oskarżonego o korupcję

MARCIN KAMIŃSKI
Zbigniew Studziński nie przyznaje się do wzięcia łapówek
Zbigniew Studziński nie przyznaje się do wzięcia łapówek
Przed słupskim Sądem Rejonowym rozpoczął się proces znanego słupskiego lekarza ginekologii Zbigniewa Studzińskiego. Do odczytania aktu oskarżenia jednak nie doszło, bo oskarżony nie mógł się zapoznać z połową akt, na ...

Przed słupskim Sądem Rejonowym rozpoczął się proces znanego słupskiego lekarza ginekologii Zbigniewa Studzińskiego. Do odczytania aktu oskarżenia jednak nie doszło, bo oskarżony nie mógł się zapoznać z połową akt, na których ciążyła klauzula tajności. Medyk został oskarżony przez prokuraturę o wielokrotne wzięcie łapówki oraz uzależnianie wykonania zabiegu w zamian za otrzymanie korzyści majątkowej. W razie udowodnienia mu zarzucanych czynów grozi mu do 10 lat więzienia.
Zbigniew Studziński, doktor medycyny, ginekolog chirurg z usteckiego oddziału słupskiego szpitala został aresztowany w styczniu. W areszcie spędził ponad dwa miesiące. Mimo pięciokrotnego składania przez obronę wniosku o uchylenie aresztu sąd zgodził się wypuścić go za kaucją w wysokości 100 tys. zł. Prokuratura postawiła lekarzowi łącznie 7 zarzutów. Jak ustalono w toku śledztwa Zbigniew S. od maja do czerwca 2006 roku żądał łapówek aż siedmiokrotnie.
- W pięciu przypadkach kobiety zapłaciły od 1 do 2 tys. zł - informuje Beata Szafrańska, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Słupsku. - W dwóch pozostałych pacjentki musiały zrezygnować z wykonania operacji, bo nie było ich na to stać.
Dodatkowo prokuratura oskarżyła lekarza o żądanie trzech i pół tysiąca złotych łapówki od pacjentek lub członków ich rodzin za to, że osobiście wykonywał skomplikowane operacje. Jak wyglądał według prokuratury proceder lekarza? Wszystkie kobiety leczyły się w gabinecie doktora Zbigniewa S. Lekarz informował je, że jest konieczność wykonania zabiegu.
- Informował także, że osobiście będzie je operować, a zabieg będzie kosztować pewną kwotę pieniędzy - dodaje Szafrańska.
Na ławie oskarżonych razem z lekarzem zasiadła także Agata S. oraz Jacek M. Kobieta odpowie za wyłudzenie poświadczenia nieprawdy w zaświadczeniach lekarskich czym naciągnęła Zakład Ubezpieczeń Społecznych na 423 zł zasiłku chorobowego. Jacek M. będzie odpowiadał za namawianie lekarza do wystawienia tych zaświadczeń. Zbigniew Studziński nie chce się wypowiadać w sprawie. Przed procesem powiedział Dziennikowi Bałtyckiemu jedynie, że nie ukrywa się i będzie się stawiać na wezwania sądu.
- Chcę aby to wszystko zostało wyjaśnione - mówi.
Obrońca oskarżonego Krzysztof Lasoń powiedział dziennikarzom obecnym w sądzie, że jego klient nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów.
- Nie było takich sytuacji, że otrzymywał środki finansowe pełniąc obowiązki lekarza w zakładzie opieki zdrowotnej - dodaje.
Sąd odroczył proces do 3 października.
- Sąd zwrócił się o zdjęcie klauzuli poufności z części akt, które znajdują się w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Gdański. Do tego czasu, z braku możliwości zapoznania się z materiałami przez oskarżonych sąd postanowił odroczyć rozprawę - wyjaśnił sędzia Tadeusz Stodoła.
W odrębnym postępowaniu prokuratura będzie rozpatrywać sprawy kobiet, które wręczyły lekarzowi korzyści majątkowe (prawo mówi o tym, że odpowiada biorący i wręczający korzyść majątkową). Czy będą oskarżone na razie nie wiadomo, bo prokuratorzy analizują jeszcze dokumentację medyczną.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto