Sztorm i wiatr im niestraszny. Bulwary i deptaki pełne spacerowiczów w Boże Narodzenie. Święta nad morzem ponownie zgromadziły tłumy

Jak podała Gdańska Organizacja Turystyczna, obłożenie hoteli w okresie świąteczno-noworocznym w Gdańsku może wynieść nawet 80 procent, nie dziwi więc spora frekwencja na miejskich bulwarach, alejkach i deptakach.

- Coś od życia też się należy. A po dobrym spacerze brzegiem naszego morza apetyt tylko rośnie - mówi pan Zbigniew, mieszkaniec gdańskiej Letnicy.

W trakcie spaceru wzdłuż wybrzeża można było spotkać miłośników wszelkich aktywności sportowych. Biegacze, rowerzyści, miłośnicy jogi, nordic walkingu, czy też stanowiący większość, świąteczni spacerowicze. Nie brakowało dzieci kopiących piłkę, choć i to było dość trudnym zajęciem, zważywszy na porywisty wiatr, który 25 grudnia przekraczał w porywach 100 km/h.

Jak informuje Pomorski Alarm Pogodowy najmocniej wiało w Rozewiu, tam wskaźniki odnotowały porywy wiatru o prędkości 107 km/h, na gdańskim lotnisku było to 92 kmh/, zaś w Helu 89 km/h. Mocno wiało również w Łebie, gdzie stacja pomiarowa wskazała 90 km/h i w Karzniczkach w powiecie słupskim. Tam wiatr osiągał prędkość w porywach nawet 91 km/h.

Z czego bierze się taka różnica w Rozewiu?

- Wynika to w dużej mierze z wysokiej lokalizacji stacji, która jest osadzona na klifie - informuje Bartek Zastawny z Pomorskiego Alarmu Pogodowego.

Silny wiatr nie przeszkodził również miłośnikom sportów wodnych. Mimo wielu alarmów, apeli o niewchodzenie do wody, znalazło się kilka osób, które postanowiły zignorować prośby służb. W jednym z przypadków było o krok od tragedii, gdzie na wysokości Kołobrzegu interweniować musiała Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa SAR. Chodziło o kitesurfera, który po wyjściu w morze z uwagi na wysoką i ostrą falę oraz porywisty wiatr nie był w stanie wrócić do brzegu.

W Trójmieście również można było spotkać kilka osób, które postanowiły tego dnia wejść do wody, na szczęście jednak tym razem obyło się bez tragedii.

- Spacer tak, ale kąpiel, czy sport wodny w taką pogodę jak dzisiaj, to duża nieodpowiedzialność. Narażamy wówczas nie tylko siebie na niebezpieczeństwo, ale też tych, którzy później ewentualnie będą musieli nas ratować - mówi pani Paulina, mieszkanka Trójmiasta.

Przyłączamy się do apelu służb i prosimy o rozwagę. Morze, zwłaszcza w trakcie sztormu i porywistego wiatru jest bardzo niebezpieczne. Spędźmy bezpiecznie pozostałe dni świąt i okres noworoczny..

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!