Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

TOZ w Kościanie - przytułek w dzień, nocą noclegownia

Damian Młodecki
Damian Młodecki
Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Kościanie prowadzi w mieście przytulisko. W baraku przebywają głównie koty. Oczywiście zdarzają się też psy, gołębie, łabędzie, wróble czy nietoperze. W tym roku zostały przygarnięte nawet kury. Wolontariusze dwoją się i troją, aby pomóc porzuconym kotom. O pomoc proszą mieszkańców, lokalną władzę i policję.

W TOZ działa 8 wolontariuszy. Przychodzą po pracy. Pomagają też uczennice, najczęściej po szkole. Łączy ich jedno, kochają zwierzęta, robią dla nich naprawdę bardzo wiele. Zasięg ich działań sięga właściwie całego powiatu kościańskiego i dalej. TOZ cały czas szuka nowych wolontariuszy.

W przytułku są zwierzęta ze Śmigla, Leszna, Mosiny czy Piotrkowic. Wolontariusze pomagają kiedy tylko mają wolną chwilę, z małymi przyjaciółmi są właściwie codziennie, i to przynajmniej przez kilka godzin, czasem wcześniej zrywają się z pracy lub przychodzą do niej później, czym narażają się swoim pracodawcom na konsekwencje. dlatego nie chcą się ujawniać.

- Mamy rozpisane dyżury, 2 razy dziennie, rano i wieczorem, czasem w południe też ktoś z nas przychodzi, zwłaszcza kiedy chorym kotkom trzeba podać leki - mówi pani Marta, która pomaga już szósty rok. Obowiązków jak widać im nie brakuje, sprzątają kuwety po kotach, dają im jeść, często się z nimi również bawią. Ale dlaczego właściwie pomagają? Taką czują potrzebę, pochylają się nad losem zwierząt.

Koty z przytuliska można adoptować. Jakie warunki trzeba spełnić, aby zabrać kota do domu? Należy zgłosić się do TOZ i wybrać zwierzę. W zeszłym roku do adopcji trafiło 115 kociaków.

-Kota trzeba kochać, dbać, leczyć w chorobie, karmić, zapewnić im godne warunki do życia. Szukamy dla nich bezpiecznych domów, najlepiej z opcją wychodzenia na podwórko. Obowiązuje standardowa umowa, jeśli kociak nie był poddany sterylizacji lub kastracji, właściciel musi zadbać o to. Nie trzeba brać od razu, można przyjść, zapoznać się z kociakami - informuje pani Agnieszka, wolontariusz z TOZ w Kościanie.

Jak koty trafiają do TOZ? Porzucone zwierzęta zabierane są z ulicy, wcześniej często uległy wypadkom. Jest to możliwe dzięki telefonicznym zgłoszeniom od ludzi, wolontariusze rzadko kiedy mogą liczyć na pomoc, sami jadą po czworonoga. Zwierzaki najpierw są leczone i oswajane do czasu aż znajdą swój dom.

Wiele kotów jest podrzucanych, widać to zwłaszcza na ogródkach działkowych. Niektórzy myślą, że koty same sobie poradzą, bo przecież upolują mysz i jakoś przeżyją. Panuje błędne przekonanie, że wystarczy kotom nalać do miski trochę mleka.

-Prawda jest taka, że nikt nikogo nie zmusza do posiadania zwierzaka. Jeżeli ktoś decyduje się na kota lub psa, powinien robić to z pełną odpowiedzialnością, czworonogi zbyt często są wyrzucane, bo po miesiącu lub dwóch stają się niechcianym ciężarem, koniecznym obowiązkiem. Psy częściej niż koty są ofiarami przemocy. Właściciele swoim pupilom często nie zapewniają właściwego schronienia. Psy często trzymane są na uwięzi, są wygłodzone, żyją we własnych odchodach - wyjaśnia wolontariuszka.

Wolontariuszki niemal codziennie odbierają kilkanaście telefonów. Najczęściej przebieg rozmowy wygląda w podobny sposób: „Dzień dobry, jest sprawa, trzeba zabrać kota.” I to by było na tyle. Jednak w TOZ brakuje drugiego pomieszczenia do izolacji chorych zwierząt.

Jako mieszkańcy powinniśmy być świadomi tego, że samorządy są zobowiązane do ponoszenia kosztów utrzymania schronisk. Mieszkańcy zbyt rzadko decydują się na kastrowanie kotów. Niesie to ze sobą poważne konsekwencje, bo samorząd przez to musi przeznaczać więcej pieniędzy na opiekę nad zwierzętami. Ludzie niestety doprowadzają do tego, że wydatki ciągle rosną.

TOZ dostaje od miasta roczny zastrzyk finansowy na poziomie 6 tys. zł. Wolontariusze często proszą samorządowców o większe wsparcie. Pieniądze od miasta ledwo starczają na leczenie zwierząt oraz opłacenie faktur.

Osoby kochające zwierzęta zawsze mogą przynieść mokrą karmę i żwirek do siedziby TOZ przy ulicy Bernardyńskiej 2. Wolontariusze na swoim profilu na facebooku organizują zbiórki dla zwierząt.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na koscian.naszemiasto.pl Nasze Miasto