Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ulewa nad Malborkiem. W pierwszą rocznicę podtopień sprawdzamy, czy miasto naprawiło błędy na ul. Słowackiego

Anna Szade
Anna Szade
Radosław Konczyński
Wkrótce minie rok od wielkiej ulewy, przez którą doszło do lokalnych podtopień. Mieszkańcy ul. Słowackiego na pewno doskonale pamiętają, jak wokół ich domów pojawiło się wielkie jezioro. Miasto miało wiosną rozbudować sieć kanalizacji deszczowej, by ta sytuacja się nie powtórzyła. Ale inwestycja dotąd nie została rozpoczęta.

Ulewne deszcze w Malborku. Co, jeśli powtórzy się nawałnica sprzed roku?

Jak wynika z obowiązującego do 2030 r. miejskiego programu ochrony środowiska, średnia roczna suma opadów w Malborku wynosi około 400-450 mm. 1 mm opadu odpowiada 1 litrowi wody na powierzchnię 1 m kw.

Pod koniec czerwca ubiegłego roku, jak informowano w magistracie, spaść mogło nawet 80 litrów na metr kwadratowy. Podtopione zostały posesje, garaże i firmy w różnych częściach miasta. Ale kłopot pojawił się również na niżej położonych ulicach, np. w dolnej części ul. Słowackiego, gdzie deszczówka stała jak w niecce.

PRZECZYTAJ TEZ: Wydarzenia roku 2022 w Malborku. Czerwcowa ulewa zalała miasto. Najgorzej było na ul. Słowackiego. Jakie wnioski władz po kataklizmie?

Każda zapowiedź intensywnych burz, którym towarzyszą zwykle ulewne deszcze, niepokoi mieszkańców tego kwartału. Tym bardziej, że wbrew zapowiedziom, wiosną nie przebudowano kanalizacji deszczowej w tej części miasta. A takie deklaracje składali urzędnicy pod koniec ubiegłego roku.

- Mam rozwiązanie tego problemu, jest dokumentacja techniczna - przyznaje obecnie Józef Barnaś, wiceburmistrz Malborka.

Co trzeba zrobić na ul. Słowackiego? Rozwiązanie problemu za ćwierć miliona

Początkowo w budżecie miasta na 2023 r., jak słyszeliśmy na przełomie roku, zabezpieczono środki na ten cel. Ale w marcu pojawiła się uchwała Rady Miasta zawierająca zmianę. W ten sposób 270 tys. zł, zamiast na planowane wcześniej uzupełnienie brakującej infrastruktury, trafiło na plac zabaw nad Nogatem.

- Naprawdę współczuję mieszkańcom, jestem przygotowany na wykonawstwo. Brakuje mi tylko środków finansowych – zapewnia Józef Barnaś.

Dlatego na razie zabezpieczeniem mogą być… worki. Jak słyszymy w Urzędzie Miasta, przyczyną zalewania i podtopień nie jest przebudowana ul. Słowackiego ani wyniesione skrzyżowanie z al. Sprzymierzonych, bo choć działa jak tama, to zatrzymuje tylko część deszczu.

- Clou problemu okazała się 80-centymetrowa różnica poziomów kanalizacji deszczowej w miejscu nieobjętym inwestycją, czyli za skrzyżowaniem z al. Sprzymierzonych – tłumaczy wiceburmistrz Barnaś.

A jak wiadomo, woda w górę nie popłynie. Dlatego sieć nie odbierała nawalnego deszczu, a wręcz „wypluwała” jego nadmiar, który rozlał się po całej okolicy. Da się w ogóle temu zapobiec?

- Mamy docelowe rozwiązanie. Przy budynku, który jest zalewany, jest studzienka i od tej studzienki będzie bajpas do ul. Jagiellońskiej, gdzie wysokości są właściwe. Deszczówka będzie tam odprowadzona dwiema rurami o średnicy 300 mm. Wtedy już nie będzie problemu, chyba że zapchają się z jakiegoś powodu te dwie rury – informuje Józef Barnaś.

Miasto utonie? Ważna jest retencja

Jak widać, można to łatwo zmienić, ale potrzeba na to ok. ćwierć miliona złotych. A tych, póki co, w kasie miasta ich nie ma. Czy Urząd Miasta przygotowuje się więc w jakikolwiek sposób na ewentualne ulewy? W tym roku podtopiona już została Kościerzyna. Trudno przewidzieć, jakie będzie tegoroczne lato. Może więc, co zgłaszają często mieszkańcy, trzeba regularnie czyścić wloty do kanalizacji deszczowej.

- W sytuacji nadmiaru wody opadowej całe miasto może być podtopione. Żadna instalacja wtedy nie jest w stanie tego odebrać – uważa wiceburmistrz Jan Tadeusz Wilk.

Dlatego coraz częściej władze „wymuszają” na inwestorach zatrzymywanie deszczówki w miejscu powstania.

- W poprzednich kadencjach co kto wystąpił o podłączenie do kanalizacji burzowej, to dostawał zgodę, bez żadnych warunków. Zaczęliśmy w tej kadencji z wydawać decyzje z warunkami. Na przykład IPB przy ul. Targowej ma zbiorniki, PBR Przyszłość wybudowała zbiornik retencyjny przy ul. Jagiellońskiej. Dla inwestycji przy ul. Krótkiej określiliśmy, że 40 proc. wód opadowych deweloper będzie mógł odprowadzić do sieci, a 60 proc. musi zatrzymać na swojej działce – wylicza Józef Barnaś.

Wiceburmistrz przypomina zasadę, która obowiązuje wszystkich właścicieli nieruchomości.
- Ludzie nie mogą odprowadzać wody na ulicę. Jak nie ma kanalizacji deszczowej lub ogólnospławnej, to zgodnie z przepisami, trzeba ją gromadzić na swojej nieruchomości, a nie do sąsiada czy na drogę – mówi wiceburmistrz Barnaś.

Nie można też wprowadzać jej do kanalizacji sanitarnej, o czym przypomina w specjalnych komunikatach Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji w Malborku sp. z o.o.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Czy warto kupować dzisiaj mieszkanie?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto