Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wątpliwa wizytówka Gdańska. Ćwierć wieku upadku dworca PKS

Redakcja
Zobaczcie, jak się prezentuje dworzec PKS w Gdańsku
Zobaczcie, jak się prezentuje dworzec PKS w Gdańsku Karolina Misztal
Dworzec PKS w Gdańsku niechętnie pokazujemy turystom. Sami też korzystamy z niego w ostateczności. Z roku na rok to miejsce wygląda gorzej, a na horyzoncie zmiany na lepsze nie widać.

Co dalej z dworcem PKS w Gdańsku?

Nadal nie wiadomo, co dalej z dworcem autobusowym w Gdańsku. Zaniedbany budynek w tym roku kończy 50 lat. Połowa z tego okresu to stopniowa degradacja tego miejsca. Obecny właściciel, deweloper, wszedł w jego posiadanie w wyniku porzucenia przez państwo opieki nad komunikacją autobusową po 1989 roku. Firma zapowiadała ostateczne deklaracje co do przyszłości dworca, po uchwaleniu planu zagospodarowania. Ten jest gotowy od sierpnia ub. roku, firma jednak milczy.

Dworzec PKS w w obecnym kształcie architektonicznym został otwarty 50 lat temu - 18 marca 1973 zakończyła się jego budowa. Rok później został wyróżniony nagrodą ministra budownictwa i był to w zasadzie ostatni sukces tego miejsca. Miejsce przy ul. 3 Maja 12, skąd w Pomorze rozjeżdżają się autobusy komunikacji regionalnej, jest skomunikowane podziemnym przejściem z dworcem kolejowym, stanowiąc ważny i wygodny węzeł komunikacyjny. W wielu dużych, wojewódzkich miastach dworce autobusowe stały się architektonicznymi wizytówkami miasta (patrz Wrocław czy Poznań), miejscami, gdzie podróżujący czują się komfortowo. Gdańsk takiego szczęścia nie miał. Już od lat 90., gdy PKS, właściciel dworca, popadał w coraz większe kłopoty, budynek stawał się coraz bardziej zaniedbany. Nie pomagało sąsiedztwo działającego w górujących nad dworcem fortyfikacjach klubu. Zakamarki kompleksu dworcowego stały się miejscem załatwiania potrzeb fizjologicznych, na niesprzątanych posadzkach można było znaleźć strzykawki po „kompocie”, tzw. polskiej heroinie, czyli wywarze makowym.

Gdańskie Przedsiębiorstwo Państwowej Komunikacji Samochodowej miało na głowie większe problemy, niż zadbanie o dworzec. Było jedną z blisko 200 firm transportowych powstałych po podziale PKS w 1990 roku. Te miały radzić sobie same pod nadzorem właścicielskim wojewodów. Gdański PKS należał do tych, które radziły sobie słabo. Po kolejnych podziałach, przekształceniach i prywatyzacji w 2004 roku część firmy, będąca posiadaczem dworca i obsługująca przewozy pasażerskie, trafiła za 9 mln zł do grupy Orbis Transport. Ta w 2012 roku sprzedała PKS Gdańsk Sp. z o.o. o milion drożej konsorcjum dwóch firm: Przewozom Autobusowym „Gryf” i Przedsiębiorstwu Budowlanemu Górski.

Jeszcze w tym samym roku PB Górski umorzył swoje udziały w gdańskim PKS-ie w zamian za prawo do nieruchomości. Od tego czasu przewoźnik wynajmuje dworzec od dewelopera. Ten natomiast planuje, jak najlepiej zarobić na terenie dworca. Planowaniu, które mocno się przeciąga, nie towarzyszy jednak szczególna troska o budynek. Wnętrze od lat pozostaje reliktem czasów upadku PRL. Budynek, wprawdzie lepiej pilnowany i sprzątany niż na przełomie wieków, nie jest jednak lubiany przez podróżnych. W przejściu podziemnym do stanowisk autobusowych daje się wciąż wyczuć odór moczu. Hall dworcowy wygląda nadal jak ćwierć wieku temu. Nie ma gdzie usiąść w oczekiwaniu na autobus. To pokłosie próby poradzenia sobie z problemem osób bezdomnych, którzy wcześniej korzystali z tego miejsca.

Od nabycia dworca PB Górski zapowiadał chęć wybudowania hotelu na terenie PKS. Na przeszkodzie stał jednak m.in. plan zagospodarowania dla terenu. Przewidywał on wysokość sąsiadującej zabudowy nie wyższą niż obecny budynek. Problemem dla dewelopera pozostawała też zapisana w planie funkcja obsługi komunikacji. Ta w późniejszych projektach została umieszczona pod ziemią. PB Górski nie spieszyło się jednak z realizacją planów. W tym czasie firma wznosiła centrum handlowe „Metropolia” i przebudowywała na osiedle deweloperskie wrzeszczański browar. W marcu 2016 roku rada miasta zdecydowała o rozpoczęciu prac nad planem zagospodarowania dla całego terenu „fortów”. Planowanie przeciągało się, dokument ostatecznie nie powstał. W 2020 roku na wniosek właściciela rozpoczęły się prace nad planem dla mniejszej części tego terenu, obejmującej dworzec.

Deweloper, ustami swojego większościowego właściciela i prezesa, Bogdana Górskiego, zapowiadał mediom, że ostateczne deklaracje co do terminów realizacji przedsięwzięcia, firma złoży po powstaniu dokumentu. W maju 2022 plan został wyłożony. Przewidujący podziemne stanowiska dla autobusów, zabudowę usługową i hotelową o wysokości dostosowanej do sąsiadującego budynku po urzędzie pracy i niewielkim skwerem został uchwalony w sierpniu ub. roku. Od tego czasu PB Górski jednak milczy.

Kilkakrotnie, mi. in. w maju ub. roku i obecnie przy okazji przygotowywania tego materiału, wysyłaliśmy do dewelopera pytania o plany dotyczące tego terenu i przewidywane terminy zmian. Nigdy nie uzyskaliśmy odpowiedzi.

Polecjaka Google News - Dziennik Bałtycki
od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wątpliwa wizytówka Gdańska. Ćwierć wieku upadku dworca PKS - Dziennik Bałtycki

Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto