Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Z biało-czerwoną musimy zacząć się bardziej obnosić

Redakcja
Czy mają już Państwo biało-czerwoną flagę na 11 Listopada? Czy ma ona odpowiednie mocowanie, żeby ją umieścić za oknem? Jeśli nie, to proszę szybko się poprawić. Zostały jeszcze tylko dwa tygodnie! - wzywa Lech Parell, dziennikarz "Dziennika Bałtyckiego", a zarazem jeden z twórców gdańskiej Parady Niepodległości

Wyobraźmy sobie następującą sytuację. Wielki dramat, taki jak ostatnio w Chile. Wszyscy w olbrzymim napięciu czekają na uratowanie ludzi. Gdy do chwili triumfu jest już blisko, pojawiają się telewizje wszystkich krajów, są politycy i tłumy zwykłych obywateli. Czegoś mi tu jednak brakuje, żeby podobieństwo było absolutne…

Brakuje flagi narodowej. Ale nie takiej wielkości chusteczki do nosa, odstawionej na bok albo przytwierdzonej na zardzewiałym okuciu. Brakuje mi olbrzymiej liczby olbrzymich flag, którymi się owijają najważniejsze osoby w państwie. A razem z nimi całkowicie zwykli ludzie.

Tak było ostatnio w Chile, to uderzyło bardziej w tamtej niezwykłej historii. A przecież Chile to kraj straszliwie podzielony politycznie. Wciąż spierający się wewnętrznie o bilans dyktatury Pinocheta i sposób jej rozliczenia. Jednak Chilijczycy znajdują symbol, pod którym potrafią stanąć mimo tych podziałów. Oni chcą pod tym sztandarem stawać.

Gdy obserwuję inne europejskie narody, to, z jakim entuzjazmem podchodzą do swoich barw, po prostu im zazdroszczę. W Europie ten entuzjazm idzie w parze z zadowoleniem z siebie. Przoduje Austria, która w rankingu przeprowadzonym przez uniwersytet chicagowski znalazła się na pierwszym miejscu wśród państw na naszym kontynencie, jeśli chodzi o poczucie dumy narodowej.

To też Szwecja, Dania czy Islandia. Żaden szanujący się Szwed czy Austriak nie wypowie w rozmowie z wami złego słowa na swój kraj. Nie wymsknie mu się żadne "szwedzkie piekło", "austriacka zawiść" i takie tam. A niestety, w naszym kraju takie słowa padają bezwiednie z ust polityków i - także - dziennikarzy. Stają się synonimami odwrotnymi do np. "niemieckiej solidności" i sieją spustoszenie w naszych umysłach. Powinniśmy z tym walczyć z taką samą siłą, jak się sprzeciwiamy określeniu "polskie obozy koncentracyjne". Rzecz w tym, że tamtych określeń używamy sami przeciw sobie. Nie raz obserwowałem, z jakim zdumieniem osoby z zagranicy patrzą na naszych rodaków mówiacych takimi słowami.

Nie chodzi wcale o to, że Szwedzi są bogaci, a my biedni. Lepiej być bogatym, na pewno. Ale to nie jest najważniejszy warunek lepszego samopoczucia. Najlepszym dowodem jest Grecja - kraj niekiedy porażający biedą, do tego obecnie w strasznym dołku finansowym. Ale Grecy są swoimi flagami obwieszeni wszędzie, gdzie się da. W dyskotekach i w świątyniach. Na plażach i w każdym innym miejscu.

Wystrój ich domów i restauracji jest podporządkowany narodowym barwom. Robią to wszystko bez żadnego przymusu, za to z poczuciem życzliwej wyższości. Usłyszeć w greckim radiu zagraniczną muzykę jest wyczynem. Jeśli po kwadransie kręcenia gałką traficie nawet na ostatnie takty znanej sobie piosenki, możecie być pewni, że to był przypadek. Kolejne, przez następną godzinę, będą tylko utwory greckie.

Podobnie jest np. w Chorwacji. To kraj, który ledwie się podniósł z gruzów po wojnie, ale umiał się zjednoczyć pod własną flagą. Kilka lat temu byłem postronnym obserwatorem ślubu w okolicach Splitu. Kolumna pojazdów, która nas mijała, była - jeden w jeden - obwieszona flagami narodowymi. Prywatna impreza, jaką jest ślub i wesele, zamieniła się w niewymuszoną manifestację patriotyzmu.

Zresztą jest wiele dowodów na to, że patriotyzm idzie w parze z zamożnością, a przynajmniej pomaga ją przybliżyć. W krajach, gdzie firmy potrafią robić wielkie pieniądze, rzadko kto zapomina o swoich korzeniach. Dobrym przykładem jest IKEA, której właściciel, Invar Kamprad, nie jest przecież jakimś filantropem, tylko się ściga z Billem Gatesem o miano najbogatszego człowieka na ziemi.

IKEA to firma, która jest swoją ojczyzną w pigułce - od koszulek personelu, przez zawieszki na meblach, aż po sklepik wszystko jest totalnie szwedzkie. Nawet towarom nadawane są kompletnie niezrozumiałe dla nikogo szwedzkie nazwy. I biznes się kręci, aż pozazdrościć.

Po drugiej stronie tego kija są nasze firmy. Takiej, która ma identyfikację godną narodowego koncernu, poza może Orlenem, ze świecą by szukać. A na naszym pomorskim podwórku: nie rozumiałem nigdy, dlaczego np. Lotos, posiadacz setek stacji paliw, nie może na 3 Maja czy 11 Listopada ściągnąć kilku flag w swoich barwach i w to miejsce powiesić flag biało-czerwonych.

To by Wam, panowie, biznesowo posłużyło, bo zwróciłoby na wasze stacje uwagę! Żeby było jasne - nikomu nie zarzucam braku patriotyzmu. W ogóle nie w tym rzecz. Stwierdzam tylko fakt, że ów patriotyzm za bardzo dusimy w sobie. Trzymamy go razem z flagą, za szafą. Albo w postaci malutkiego znaczka, w szufladzie. A jak mawiał Jacek Spychała, jeden z twórców naszej gdańskiej Parady Niepodległości: z patriotyzmem trzeba się obnosić.

Wielkość ma znaczenie. Gdy się zwiedza obce kraje, to oprócz liczby flag, które wiszą nie tylko przed urzędami, ale głównie przed prywatnymi domami i siedzibami firm przez cały rok, uderza też ich rozmiar.

Na berlińskim budynku Bundestagu, czyli niemieckiego parlamentu, w czterech jego rogach wiszą na masztach cztery olbrzymie sztandary. Nie maporównania do rozmiaru flagi, jedynej zresztą, na budynku polskiego Sejmu. Tamte widać od razu i na wiele kilometrów. Nasza wygląda tak, jakby ktoś chciał tylko dopełnić formalności. Nie lepiej jest na Pomorzu. Na dachu budynku Urzędu Marszałkowskiego i zarazem Urzędu Wojewódzkiego stoi flaga tak mikrych rozmiarów, że przykro patrzeć.

Drodzy politycy. To nie są żadne pieniądze, by kupić kilkadziesiąt porządnych flag, dużych i z dobrych materiałów. Postawić odpowiednie maszty, które się nie złamią na wietrze. Są sprawy, na które nie można wciąż dziadować. Musimy się troszkę więcej szanować. Nie powinniśmy się tak ukrywać jak dotąd. Niech flagi o nas zaświadczą. Nie bójcie się. Weźmiemy Was w obronę, przed każdym, kto skrytykuje taki zakup.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto