MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Awaria czy ,chrzciny"?

Karolina Ołoś Darek Janowski
Tuż po zdarzeniu na stacji pojawiła się policja. Jeśli okaże się, że benzyna była ,chrzczona", to zostanie wszczęte w tej sprawie postępowanie.Fot. Robert Kwiatek
Tuż po zdarzeniu na stacji pojawiła się policja. Jeśli okaże się, że benzyna była ,chrzczona", to zostanie wszczęte w tej sprawie postępowanie.Fot. Robert Kwiatek
Za szkody z powodu zanieczyszczonego paliwa zapłaci właściciel stacji Paweł Wierzchowski zatankował na BP prawie cały bak. Dojechał tylko do znaku STOP przy wyjeździe ze stacji.

Za szkody z powodu zanieczyszczonego paliwa zapłaci właściciel stacji
Paweł Wierzchowski zatankował na BP prawie cały bak. Dojechał tylko do znaku STOP przy wyjeździe ze stacji. Silnik auta zgasł i nie dawał się powtórnie uruchomić.
- Kiedy wysiadłem z samochodu, żeby zobaczyć, co się stało, zauważyłem zamieszanie przy innym saturatorze - opowiada kierowca. - Jakiś młody chłopak, tak samo jak ja, nie mógł uruchomić samochodu - zrobił się szum, od razu zawiadomiliśmy policję.
W sprawie zajścia na stacji BP gdańska policja nie prowadzi na razie żadnego postępowania. Policjanci zawiadomili urząd celny w Gdańsku, który prawdopodobnie w przyszłym tygodniu przeprowadzi kontrolę finansową stacji. Próbki zanieczyszczonego paliwa trafiły do laboratorium Grupy Lotos SA.
Będzie śledztwo?
- Jeśli okaże się, że benzyna była ,chrzczona", to zostanie wszczęte w tej sprawie postępowanie - usłyszeliśmy od Marty Rytwińskiej z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku.
BP Polska bije się w pierś. W oświadczeniu Doroty Adamskiej, szefowej działu public relations przeczytaliśmy: ,Według naszych ustaleń, do paliwa dostała się woda z powodu awarii przepompowni ścieków. Woda znajdowała się tylko w tym paliwie, które natychmiast zostało wycofane ze sprzedaży".
Na gdańskiej stacji przy alei Grunwaldzkiej oprócz unieruchomionych aut stała trzydziestotonowa cysterna firmy Paul Klacska Polska, która dostarcza paliwo BP. Klacska jest tylko pośrednikiem, bo dla sieci benzynę najczęściej produkuje PKN Orlen, rzadziej Grupa Lotos.
BP zapłaci
Skąd pochodziła benzyna, którą wlali do swoich baków pechowi kierowcy? W centrali BP nie uzyskaliśmy odpowiedzi. Wczoraj wieczorem Łukasz Hewelt, kierowca uszkodzonego mitsubishi colta, dostał z warsztatu samochodowego fakturę za naprawę samochodu. Koszty zamknęły się sumą tysiąca złotych.
- BP zapewniło mnie, że za wszystko zapłaci - mówi Hewelt. - W aucie wymieniono świece zapłonowe, filtr paliwa, wyczyszczono wtryskiwacze i zbiornik paliwa.
Mechanik, który naprawiał auto Pawła Wierzchowskiego, powiedział nam, że skutki wlania do baku zanieczyszczonego paliwa mogą jednak doprowadzić w przyszłości do trwałego uszkodzenia silnika.

Zła jakość paliw
Na Pomorzu skontrolowano dotąd 114 stacji. Okazało się, że w naszym województwie jakość oleju napędowego jest daleka od ideału. Norm jakości nie spełniało 26 próbek paliwa. W niektórych przypadkach stwierdzono 100-krotnie większą od dopuszczalnej zawartość siarki. Niepokojącym zjawiskiem jest jednak recydywa wśród właścicieli stacji. W 2004 r. w sześciu z nich stwierdzono paliwo złej jakości. W ub. roku skontrolowano je ponownie i okazało się, że wszystkie nadal sprzedają kiepskie paliwo. Zgodnie z prawem, wprowadzanie do obrotu paliwa złej jakości jest czynem karalnym, a odpowiedzialność ponosi właściciel stacji bądź hurtowni.

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Awaria czy ,chrzciny"? - Pomorskie Nasze Miasto

Wróć na pomorskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto