Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Krzysztof Brede, trener Chojniczanki Chojnice: Początek był trudny, ale nie odwoływaliśmy sparingów. Teraz chcemy zagrać o awans

Rafał Rusiecki
Rafał Rusiecki
Trener Krzysztof Brede kontynuuje swoją drugą współpracę z Chojniczanką Chojnice
Trener Krzysztof Brede kontynuuje swoją drugą współpracę z Chojniczanką Chojnice Paweł Dubiel
Rozmowa z Krzysztofem Bredem, trenerem II-ligowej Chojniczanki Chojnice, która jesienną część sezonu 2023/2024 zakończyła na piątym miejscu w tabeli z dorobkiem 30 punktów po 20 meczach. O burzliwym początku spadkowicza z I ligi, ogrywaniu się w boju, zimowych planach i celu, jakim jest promocja do wyższej ligi.

Chojniczanka długo wprowadzała się w ten sezonu, notując słabe wyniki na jego początku. Dlaczego tak to się ułożyło?
A ile punktów powinniśmy mieć, żeby było dobrze? Takie pytania mnie rozsadzają. Nikt się nie pyta, jaka była koncepcja budowy drużyny.

To jak to wyglądało od środka?
Są dwie drogi – można wymienić całą kadrę lub próbować grać dalej. My wybraliśmy tę pierwszą. Latem została piątka piłkarzy. Byli wśród nich młodzi piłkarze Czesław Raburski oraz Kacper Korczyc. Do tego Grzegorz Szymusik po rekonstrukcji wiązadeł, bramkarz Damian Primel i Tomasz Mikołajczak. Dokoptowaliśmy do nich 22 zawodników. Część z nich doszła tuż przed startem rozgrywek, jak Andria Edmundsson, czy Marcin Kozina. Te ruchy nie mogły pozwolić na to, że od razu ruszymy. Było tak, że mogliśmy jedynie liczyć, że to zafunkcjonuje i wtedy mamy farta. Bardziej realne było, że musimy się nastawić, że to wypali za jakiś czas.

Niepotrzebnie się pan zdenerwował…
Nikt nie wie, jak przegraliśmy w Puławach. Mieliśmy dwie sytuacje 200-procentowe i ich nie wykorzystaliśmy. Potem Ariel Borysiuk traci piłkę w środku boiska, rywal biegnie 35 metrów z piłką, oddaje strzał życia i przegrywamy 0:1. Ten początek był trudny. Dokoptowaliśmy Alefa Firmino, któremu urodziło się dziecko, a jeszcze musiał przejść formalności w Gdyni związane z pozwoleniem na pracę. Mieliśmy 22 nowych piłkarzy, coś jak Lechia Gdańsk. Nie odwoływaliśmy sparingów. Na mecz kontrolny z Pogonią Szczecin pojechaliśmy z sześcioma młodzieżowcami. Przegraliśmy 0:1 po rzucie karnym. Rywale nie wyszli w topowym zestawieniu, ale i tak byli pod wrażeniem naszej intensywności gry.

Myślę, że nie wszyscy znają kulisy szatni i zmian, jakie w nich zachodzą. To też często tajemnica, którą nikt nie chce się dzielić.
Jesteśmy wyśmiewani jako trenerzy. Powinno być karane obrażanie pracy człowieka, który jest wyedukowany, przygotowany. W każdym elemencie potrzebny jest czas. My trenerzy ciągle działamy z jego deficytem. Musimy szybko analizować, bo wszyscy oczekują rozwiązań „tu i teraz”.

Trenerze, to bez osadzania na osi czasu, zapytam o samo punktowanie. Da się zauważyć, że Chojniczanka straciła sporo z rywalami ze środka, a nawet z dolnych regionów tabeli. Jak to pan wytłumaczy?
Z zespołami sprecyzowanymi jeśli chodzi o cel, czyli grającymi o awans, teoretycznie wychodzi łatwiej. Nie trzeba takiej mobilizacji, bo każdy chce im pokazać, że jest tak samo dobrym zespołem. Natomiast z tymi, którzy są niżej w tabeli lub grają o utrzymanie, poziom motywacji musi być na jeszcze większym poziomie. Pozornie wygląda, że wszystko jest ok, że wychodzimy z nastawieniem, że powinniśmy ograć. A te mecze są trudniejsze i trzeba w nich więcej pracy wykonywać. Pracujemy nad tym w klubie.

36-letni Tomasz Mikołajczak jest najlepszym strzelcem zespołu. Trafił osiem razy, czym wypełnił już średnią z dwóch poprzednich sezonów. To pana martwi czy przeciwnie, potwierdza, że jest nadal ważny w tej układance?
Bardzo się cieszę, że Tomek zdobył 9 bramek, bo miał jeszcze jedną w meczu pucharowym ze Śląskiem. Imponuje skutecznością i to jest drużynie potrzebne. Wypracowaliśmy wspólny pogląd, na jego przygotowanie do meczów. Zaakceptował rolę zawodnika raz zaczynającego od pierwszych minut, a innym razem wchodzącego z ławki rezerwowych. Ta mądrość naszego sztabu szkoleniowego pokazała, że można dobrze wyeksponować jego atuty. Czy się martwię? Widzę, że są zawodnicy, którzy biorą z Tomka przykład. Antek Prałat, czy Marcin Kozina, Kacper Korczyc to chłopacy, którzy będą regularni. Antek Prałat pokazał, że możemy na niego liczyć. Razem z pucharem zdobył 5 bramek.

Chojniczanka przechodzi dalsze przeobrażenia. Co zmieniać się będzie tej zimy?
Dokonaliśmy analizy i podjęliśmy decyzje, które nigdy nie są przyjemne. Już wcześniej zdecydowaliśmy, że odejdzie Maciej Zagraba. Miał dużo problemów z urazami i uszanowaliśmy jego zdanie. Trudną decyzję była ta związana z rozstaniem z Arielem Borysiukiem. Nie dał drużynie tyle, ile oczekiwaliśmy od niego. Jego zakładana rola w drużynie nie wyszła. Mamy zawodników, którzy lepiej wkomponowali się, a nie stać nas na to, aby utrzymywać w klubie piłkarza, który nie jest kluczowy. Co do Piotrka Giela, to też trudna decyzja, bo podchodziliśmy do niego jako super strzelca. Grał dużo, jak na możliwości napastnika, ale liczb miał mało. Musieliśmy usiąść i porozmawiać. Brakuje nam skutecznego zawodnika na pozycji napastnika. Został wstawiony na listę transferową. Musimy szukać zawodników, którzy dadzą nam liczby. W piłce chodzi o to, aby być skutecznym.

Jak wygląda plan przygotowań zimowych?
Cały okres przygotowawczy mamy już zaplanowany. Pierwszy etap przygotowań przepracujemy na własnych obiektach w Chojnicach. Mamy dobre warunki ku temu. Na początku lutego mamy natomiast obóz w Cetniewie. Nasi sparingpartnerzy z I ligi to będą Lechia Gdańsk i Arka Gdynia. Miała być jeszcze Stal Rzeszów, ale nie przyjedzie do Cetniewa. Pozostali rywale to Olimpia Grudziądz i Radunia Stężyca oraz trzecioligowcy Gedania Gdańsk, Cartusia Kartuzy i Jaguar Gdańsk. Siedem sparingów ma nas skutecznie przygotować do wznowienia ligi.

Po 20 z 34 meczów ligowych można już określić realny cel sportowy. O co Chojniczanka będzie grała wiosną?
Na pewno mamy cel taki, aby zagrać o pierwszą szóstkę. A za tym kryje się walka o awans do I ligi. Jesteśmy gotowi na to, aby grać w wyższej lidze. Wiemy, że proces budowy drużyny, ten z lata, nie zawsze się układa. Chcemy zagrać o ten awans.

A co pan powie na takie głosy, że Chojniczanka Chojnice to drużyna skrojona na II ligę i że wyższy poziom jest obecnie ponad stan możliwości klubu?
Każdy ma prawo do swojej opinii. Chojniczanka ma swoje marzenia i cele, które chce realizować. Są takie momenty, kiedy balansujesz na granicy dwóch lig. Z każdego sezonu można wyciągnąć wnioski. Przy dobrych, mądrych i skutecznych decyzjach można wejść do I ligi i utrzymać się. Przykładem jest Puszcza Niepołomice, która wiele sezonów grała w I lidze, aż w końcu weszła do ekstraklasy. Uważam, że klub ma pomysł jak funkcjonować w I lidze.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chojnice.naszemiasto.pl Nasze Miasto