Szczyt sezonu można poznać nawet bez kalendarza po tym, że we Władysławowie czy na Półwyspie Helskim znikają tablice z napisami "Wolne pokoje" (lub "Zimmer frei"), które jeszcze przed tygodniem można było zobaczyć na każdym kroku.
- Żadnych wolnych miejsc, dopiero w drugiej połowie sierpnia - właścicielka pensjonatu z Władysławowa rozkłada ręce (a w duchu oczywiście zaciera je z zadowolenia).
Martwić się natomiast powinni przede wszystkim ci, którzy urlop dostali w ostatniej chwili lub nie byli na tyle przezorni, by sobie zarezerwować kwatery kilka miesięcy wcześniej.
Kwaterodawcy przyznają, że właśnie w pierwszej kolejności wczasowicze zaklepują sobie termin "15-15", czyli od połowy lipca do połowy sierpnia. Niektórzy robią to nawet z rocznym wyprzedzeniem.
Wciąż, niestety, powtarzają się sytuacje, gdy niefrasobliwi turyści jadą do popularnych miejscowości w ciemno, licząc na to, że gdzieś na miejscu znajdą kwaterę. Kończy się to często całodziennym i bezskutecznym pukaniem od drzwi do drzwi.
Kwaterodawcy opowiadają, jak pod wieczór skrajnie już wymęczeni turyści błagają choćby o jeden nocleg, tłumacząc, że w poszukiwaniach przez cały dzień towarzyszą im małe dzieci.
Aby uniknąć tak nieodpowiedzialnego zachowania, radzimy przyjezdnym bez rezerwacji miejsc, aby szukali kwater w małych miejscowościach oddalonych o kilka kilometrów od pasa nadmorskiego. Tam pokoje się znajdą.
Niestety, szczyt sezonu oznacza także nad morzem rekordowe, jeszcze większe niż do tej pory korki. W miniony weekend droga wojewódzka nr 216 Reda-Hel była nieraz jednym wielkim zatorem. Kto się nie wybrał na bałtycką plażę z samego rana, mógł na nią trafić dopiero po godz. 14
Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?