Akcja, według planu, ma potrwać do soboty, 25 maja. Przynęty z umieszczoną wewnątrz kapsułką zawierającą uśpiony wirus będą zrzucane do lasów z samolotów. Całość wygląda jak mała, brunatno-zielonkawa kostka o zapachu mocno zepsutej ryby. Lisy wyczuwają go z odległości 800 metrów. Po przegryzieniu przez zwierzę szczepionka wytwarza immunologiczną odporność przeciw wściekliźnie.
Lekarz weterynarii zaapelował, by nie podnosić przynęt z ziemi, gdyż staną się bezużyteczne. Zwierzęta nie zjedzą jej, jeśli wyczują ludzki zapach.
- Apelujemy by nie dotykać szczepionek - mówi Włodzimierz Przewoski, Pomorski Wojewódzki Lekarz Weterynarii. - Uśpiony wirus jest zatopiony w przynęcie, a ludzki zapach może odstraszyć zwierzynę.
Weterynarze apelują również o nie wchodzenie do lasów przez trzy tygodnie od momentu zrzucenia ostatnich szczepionek, czyli do 15 czerwca. Oceniają, że do tej pory przynęty mogą zalegać w runie leśnym.
- Przy sprzyjających warunkach atmosferycznych akcja może zostać zakończona wcześniej, czyli 17 maja. Apel o to, żeby przez następne trzy tygodnie nie wchodzić do lasów będzie aktualny - podaje pomorski lekarz weterynarii.
W przypadku dotknięcia szczepionki - szczególnie w okolicach ran, oczu, jamy ustnej i nosa, eksperci zalecają gruntowne przemycie miejsca kontaktu wodą i mydłem, a następnie zgłoszenie się do lekarza. Weterynarze również apelują o trzymanie psów domowych na smyczy. Jeżeli będzie podejrzenie, że domowy czworonóg np. zjadł szczepionkę, należy skontaktować się z weterynarzem.
Szczepienia zostaną powtórzona jesienią.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?