Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Władze ujawniają wycenę gruntu sprzedanego w centrum Malborka. Zadbały o interes miasta? Przedsiębiorcy: "To zawsze zysk i rozwój"

Anna Szade
Anna Szade
Dowiedzieliśmy się, na ile rzeczoznawca wycenił działkę przy ul. Piastowskiej 2 w Malborku, którą McDonald's kupił za 7 mln zł netto.
Dowiedzieliśmy się, na ile rzeczoznawca wycenił działkę przy ul. Piastowskiej 2 w Malborku, którą McDonald's kupił za 7 mln zł netto. Radosław Konczyński
Magistrat ujawnia wycenę gruntu w centrum Malborka pod restauracją McDonald’s. Chce pokazać, że w transakcji zabezpieczone były interesy miasta. Przedsiębiorcy z Rady Gospodarczej uważają, że sprzedaż nieruchomości to zawsze zysk dla miasta, bo oznacza nowe inwestycje.

Bezprzetargowa sprzedaż gruntu w Malborku. Rada Gospodarcza: to dobra praktyka

Malborscy przedsiębiorcy z Rady Gospodarczej uważają, że miasto powinno sprzedawać firmom dzierżawione przez nich grunty, bo to sprzyja rozwojowi. To stanowisko jest pokłosiem głośnej transakcji między miastem a firmą McDonald’s, którą pod koniec sierpnia sfinalizowano w Malborku.

Na ostatnim posiedzeniu podjęliśmy uchwałę na temat współpracy pomiędzy przedsiębiorcami a samorządem. Dotyczy to też prawa pierwokupu tych nieruchomości, które firmy mają w dzierżawie. Naszym zdaniem, dzięki temu przedsiębiorcy będą inwestowali dużo większe środki, będą mogli pod takie inwestycje brać kredyty, bo zastawiają często swój majątek – mówi nam Jarosław Filipczak, szef Rady Gospodarczej przy burmistrzu Malborka.

Według przedstawicieli lokalnego biznesu, społeczność zawsze na tym zyskuje.

- Dzięki temu miasto się rozwija. Dlatego będziemy zawsze namawiać samorząd, nie tylko w Malborku, ale i każdy inny, do tego typu praktyk. Najważniejsze, by wspierać biznes poprzez umożliwienie zakupu nieruchomości. Kto zechce inwestować w grunt, który nie należy do niego? - tłumaczy Jarosław Filipczak.

To był także jeden z argumentów, którym chęć kupna gruntu w centrum Malborka uzasadniał dotychczasowy dzierżawca.

Jeżeli ktoś chce inwestować, to chce mieć własność – powtarza Marek Charzewski, burmistrz Malborka.

"Za takie pieniądze kupuje się grunty w Warszawie". Jaka była wycena?

To dlatego, gdy na początku roku McDonald’s złożył wniosek, że po 15 latach dzierżawy jest zainteresowany bezprzetargowym zakupem nieruchomości, miasto dość szybko zleciło wycenę. Przez wiele miesięcy była ona skrzętnie skrywaną tajemnicą. W końcu poznaliśmy, ile wynosiło „określenie wartości rynkowej dla jej aktualnego wykorzystania” działki o powierzchni 0,4039 ha.
- To 4 662 540 zł, czyli 1154,38 zł za m kw. To wycena na 31 marca – słyszymy od Marka Charzewskiego.

Tej kwoty nie poznali nawet radni, choć o nią prosili.

My na sesji przekazaliśmy to, co mogliśmy: że cena, za którą chcemy sprzedać nieruchomość nie jest niższa od wyceny. Uznaliśmy, że należy wziąć pod uwagę fakt, że inflacja bardzo szybko rośnie, więc zaczęliśmy negocjacje i udało nam skończyć je na 7 mln zł – tłumaczy teraz włodarz.

Zdaniem burmistrza, cała atmosfera wokół tej sprawy ma związek z końcówką kadencji i zbliżającymi się wyborami.
- Gdyby to było dwa lata temu, uchwała nawet by nie została zauważona. Do negocjacji podchodziliśmy z kwotą 1730 zł za m kw. Za takie pieniądze kupuje się działki w Warszawie – podkreśla Charzewski. - Firma nie pytała o wycenę. Skoro zaproponowana przez nas kwota ich nie odstraszyła, to znaczy, że chcą przez kolejne kilkadziesiąt lat prowadzić w mieście działalność.

ZOBACZ TEŻ: Malbork. Miasto sprzedało mieszkanie w Warszawie. We wtorek odbył się przetarg w magistracie. Za ile poszło lokum na Pradze Południe?

Ostatecznie na konto miasta wpłynęło 8,61 mln zł, w tym 23 proc. podatku VAT.

Te pieniądze trafiły na dwa miesiące na lokatę. Otrzymamy dzięki temu ponad 40 tys. zł, czyli więcej niż wpływy z dzierżawy, które wynosiły 16 tys. zł miesięcznie – informuje Jan Tadeusz Wilk, wiceburmistrz Malborka.

Część radnych na "nie". Jest skarga do sądu administracyjnego

A jednak część mieszkańców i radnych od początku tę transakcję krytykują. Tym bardziej, że informacje o przygotowaniach do sprzedaży gruntu przy ul. Piastowskiej 2 pojawiły się na ostatnim etapie rozmów, gdy Rada Miasta miała wyrazić zgodę na odstąpienie od trybu przetargowego.
- Mieliśmy pytać, czy możemy rozpocząć rozmowy? Są dwa organy: wykonawczy, który ma określone uprawnienia, i uchwałodawczy. Jak organ wykonawczy uzna, że należy zwrócić się do organu uchwałodawczego o zgodę na pewne działania, to się zwraca – tłumaczy swoje postępowanie Marek Charzewski.

Magistrat zapewnia: interesy miasta zostały zabezpieczone i w żaden sposób ta sprzedaż nie uszczupla dochodów miasta. Nie została też naruszona żadna procedura.

Dla nas, pracowników, to jest transakcja jak każda inna. W każdej sytuacji, gdy przystępujemy do takiego trybu zbywania, najpierw spotykamy się z przedsiębiorcą, jeśli wyraża chęć i zainteresowanie zakupem, a następnie wyceniamy nieruchomość. Gdy wiemy, jaka jest cena wyjściowa, to przechodzimy do negocjacji. Zgoda Rady Miasta zawsze jest na końcu, zgodnie z uchwałą w sprawie zasad nabywania, zbywania i obciążania nieruchomości, która upoważnia burmistrza do sprzedaży mienia. Radni nie są angażowani na etapie negocjacji. Rada wyraża zgodę na bezprzetargową sprzedaż, natomiast nie ma kompetencji do ustalenia ceny. Za to odpowiada burmistrz. Chcemy uciąć niepotrzebną dyskusję, która wprowadza element zaniepokojenia i daje paliwo do dalszej dyskusji, a sytuacja jest całkowicie transparentna – tłumaczy Katarzyna Kostrzewa – Rzoska, naczelnik Wydziału Rozwoju i Gospodarki Przestrzennej w Urzędzie Miasta Malborka.

Warto jednak przypomnieć, że przy podejmowaniu decyzji o sfinalizowaniu transakcji włodarz nie brał pod uwagę skargi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku na uchwałę Rady Miasta z 29 czerwca. Złożył ją radny Adam Ilarz. Powołując się na wyniki analizy wpisów w księdze wieczystej, twierdzi, że sprzedawana działka jest częścią większej działki, więc – jego zdaniem – do transakcji nie powinno dojść. Radny Ilarz wnosił o stwierdzenie nieważności uchwały i wstrzymanie jej wykonania.
- Działka została wydzielona w momencie sprzedaży, więc ma urządzoną księgę wieczystą. Zdaniem prawników, nie ma podstaw do unieważnienia uchwały Rady Miasta. Ale dobrze, jeśli zostanie przekazana dalej, to WSA się tym zajmie – komentuje Marek Charzewski.

Zgodnie z procedurą, skarga do WSA ma trafić za pośrednictwem Rady Miasta. Zdaniem Pawła Dziwosza, przewodniczącego Rady Miasta Malborka, sama skarga powinna zadziałać na Marka Charzewskiego jak hamulec, ale tak się nie stało.

Moim zdaniem burmistrz powinien się wstrzymać z decyzjami do czasu rozstrzygnięcia sprawy przez sąd. Zresztą sprzedaż gruntu, zwłaszcza przy wyraźnym sprzeciwie mieszkańców, to zła decyzja. Ale teraz to sąd rozstrzygnie, czy były nieprawidłowości przy podjęciu tej uchwały i czy nie powinna zostać unieważniona – podkreśla Paweł Dziwosz.

Przewodniczący Rady Miasta zapowiada, że wkrótce zwoła sesję, podczas której omawiane ma być przekazanie skargi do WSA.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Władze ujawniają wycenę gruntu sprzedanego w centrum Malborka. Zadbały o interes miasta? Przedsiębiorcy: "To zawsze zysk i rozwój" - Dziennik Bałtycki

Wróć na pomorskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto