Monitoring w Trójmieście: Kamera zamiast patrolu policji? Monitoring pomaga złapać przestępców
Oko "Wielkiego Brata" ogarnia niemal każdy zakątek Trójmiasta. Kamery monitoringu miejskiego obserwują sklepy, parkingi, blokowiska i przystanki. Według urzędników i funkcjonariuszy ma to służyć poprawie bezpieczeństwa mieszkańców miasta. Jak mówią pracownicy policji i straży miejskiej - sam monitoring potrafi zastąpić kilka patrolów, wysłanych na ulice. O tym, że "elektroniczne oczy" stróżów prawa zdają egzamin, świadczą statystyki. - Od początku roku 2012 operatorzy monitoringu przekazali (gdańskiej) policji 2679 interwencji - mówi mł. insp. Sławomir Patalan z gdańskiej straży miejskiej. Dzięki czuwającym dzień i noc specjalistom, policjanci podjęli m.in. 45 interwencji związanych z prowadzeniem nielegalnego handlu, 63 razy policyjny patrol wyruszał na ulice w celu udaremnienia chuliganom niszczenia mienia i aż 84 razy funkcjonariusze interweniowali w związku z bójkami czy pobiciami. Mundurowi otwarcie mówią o tym, że oko kamery, wszechobecne na trójmiejskich ulicach, znacznie przyczynia się do poprawy bezpieczeństwa. - Wszędzie gdzie zainstalowany jest monitoring, obserwujemy spadek przestępczości - zaznacza podkom. Magdalena Michalewska, rzecznik prasowy gdańskiej Komendy Miejskiej Policji. Jak wyjaśnia policjantka, dzięki kamerom funkcjonariusze mogą szybko reagować, zawsze kiedy dojdzie do złamania prawa.